In home, 2021

Zawsze jakoś jest tak że kiedy fotografujemy to to, co jest najbliżej nas wydaje nam się bez znaczenia i nie warte pokazywania. Uważam że tak nie jest. W tym roku postanowiłam zrealizować sobie więcej sesji we wnętrzu domu, własnego, by uzmysłowić sobie, że pomimo trudów codzienności, zmęczenia jestem w stanie poczuć w nim pozytywną energię. Dobrą energię. Dom to miejsce gdzie ćwiczę swoje reportażowe kadry a nic nie sprzyja tak bardzo jak małe, przytulne mieszkania. Gdzie trzeba się natrudzić, bo nie ma dobrego odejścia, bo wszystkie ściany są na tyle blisko że nie idzie się zmieścić z 50-tką. Powiedzieć można - kup sobie inny obiektyw, szeroki kąt.. ale to nie w tym rzecz. Można - ale czasem warto sprawdzić się w warunkach kiedy nie ma się tej 24 czy 35 mm. A poza tym naprawdę można wyczarować coś magicznego we własnych czterech kątach. Jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni do obrazów tak pięknych wielkich mieszkań, warunków jak z najnowszych katalogów mody (jesteśmy nimi zalewani) -