Jesień 2018. Zabawa ze światłem.
Niedzielny, krótki spacer rozpoczął u mnie plenerową jesień. Tak, wiem, choć zaczęła się ona dużo wcześniej, dopiero teraz mogłam wyjść z aparatem i poobserwować moją okolicę (dopadło mnie pierwsze w tym roku przeziębienie, na szczęście przeszło w ciągu kilku dni).
Bardzo lubię jesienną kolorystykę, od jasnych rudości do zgaszonych brązów, po całkiem wyblakłe barwy. Zdjęcia z misiem z dzisiaj, zrobiłam ustawiając misia przy ścieżce gdzie jest siatkowe ogrodzenie oraz obok na chodniku pokrytym troszkę innymi liśćmi. Światło padające wybrałam takie by było w miarę takie samo dla sytuacji pierwszej i drugiej, a jednak kolorystyka - odbicia światła na liściach są diametralnie różne. Zdjęcia są w oryginalnym zapisie, nie obrabiane specjalnie do tego posta.
Poniżej dwie wersje tych samych misiów.
Jestem ciekawa która kolorystyka przypada wam lepiej do gustu?
Jestem ciekawa która kolorystyka przypada wam lepiej do gustu?
Komentarze
Prześlij komentarz