Coś innego niż... czyli praca nad własnym rozwojem

Mamy już wtorek i tak na końcówce 2021 roku przychodzę do was z pozycjami na które natknęłam się w pobliskiej mojemu miejscu zamieszkania bibliotece.

Jedna z nich to pozycja którą na pewno znacie, a druga której autorki kompletnie nie znam, nie czytałam a przyciągnęła mnie do siebie okładka. Czy tylko ja kieruję się wyborem książki po okładce - myślę że nie, ale nic na to nie poradzę kiedy przyciągają mnie fajne zdjęcia.

"Krótka historia jednego zdjęcia" oraz "Zamek z piasku" będą idealne na czytanie przy kawie i chwilę relaksu w zabieganym dniu.

I w zasadzie oglądanie reporterskich zdjęć właśnie w tej pozycji fotograficznej sprawiło że zaczęłam inaczej widzieć to co nazywam u siebie reportażem. To że zdjęcia nie zawsze muszą być ostre, doskonałe... warto wypożyczać albumy fotograficzne, warto mieć choć jeden w swojej bibliotece. Ta książka nasunęła mi podsumowania. 

Tematy które w nowym 2022 roku poruszę to:

  • tablica inspiracji dlaczego warto ją drukować a nie tylko mieć w wersji cyfrowej
  • co wspiera patrzenie fotograficzne
  • dlaczego nie warto się poddawać, kiedy funduszy na własny rozwój brak
  • dlaczego tak ważna w pracy fotografa jest otwartość serca


Jeśli macie jakieś propozycje książek - biografii o fotografach bardzo chętnie przeczytałabym taką pozycje, śmiało dawajcie znać w komentarzach. Czy są takie pozycje? Może ktoś z was czytał i sądzi że warto polecić coś to chętnie skorzystam :) z góry przesyłam ogrom wdzięczności.

Dodatkowo korzystając z okazji chciałam przedstawić wam moją pierwszą próbę zdjęć wykonaną obiektywem 14-42 mm f3.5 który otrzymałam w gratisie przy zakupie sprzętu Olympus. I choć ze względu na to że obiektyw ten jest o średniej sile światła stąd przeleżał u mnie w pudełku kilka miesięcy do dziś. 


Jednak chęć i potrzeba szerszego spojrzenia wygrała. Podpięłam, choć znałam efekt tego działania. Wiedziałam że nie będzie efektu "wow" bo...

Obiektyw ten będzie sprawdzał się tylko i wyłącznie w miejscach gdzie tego światła jest mega dużo, czyli w pełny słoneczny dzień. W pomieszczeniach gdzie światła jest mało z obiektywem f.3.5 poza szerokim kątem będziemy walczyć również z wysokim ISO 5000 w górę, a jak wiecie za tym idzie jakoś zdjęć w dół. Stąd ten mały obiektyw leży i czeka na wiosnę. 

Nie będzie również dobry do:

  • przeróżnych ciemnych pomieszczeń w tym także do kościołów, które są ciemne
  • zdjęć nocnych
  • czyli wszędzie tam gdzie jest mało światła będzie bezużyteczny (stąd nie zabieram go ze sobą i jest to świadoma decyzja)

Ale to nie oznacza że tak całkowicie jest do wyrzucenia. Dla osób które dopiero zaczynają jest idealny i sama kilka lat temu zaczynałam od przysłony f.3.5 i 18-105mm bo był to najtańszy obiektyw na jaki było mnie stać. 


Różnica w kadrach jest znacząca i szeroki kąt tak bardzo skradł moje serce, no po prostu chyba tak jest że każdy kto tylko robił zdjęcia w pewnym momencie musi przejść przez każdą kategorię tematyczną w tym inny kąt widzenia niż posiada nasze ludzie oko. Dla nie wtajemniczonych ludzie oko to odpowiednik mniej więcej obiektywu o ogniskowej ok. 50mm. A przy szerokich katach mamy odpowiednik od 10-35mm. Różnica jest znacząca. Chciałabym kiedyś mieć możliwość przetestowania takich różnych obiektywów, niestety dla mnie nawet samo wypożyczenie jest wydatkiem zbyt wysokim na moje tu i teraz. Zakup nowego pozostawiam wszechświatowi, bo dla mnie zdobycie tak dużego budżetu mimo starań to lata odkładania... Tak chęć wejścia w świat stałych zleceń i pracy jako fotograf to nie różowa kraina baśni. Pisałam o tym w innych postach.



Im więcej oglądam zdjęć dokumentalnych, tym bardziej czuję że tego typu niearanżowane zdjęcia mają wielką magię i zupełnie inny potencjał. Nigdy, ale przenigdy bym nie pomyślała, że będę tęsknić za możliwością widzenia szerzej i dalej. Pamiętam jak trudno mi było w 2018 roku wyjść poza sam portret (do uwaga samych obojczyków) bo przedstawienie całego człowieka wydawało mi się sztuczne. Pamiętam to jak dziś. 

Reportaż to wydarzenie które pokazuje według mnie bardziej emocje, wyraża bardziej sytuacje. Dodam więcej, że jeśli chcemy się rozwijać to czasem musi być tak, by runęło to, czego trzymaliśmy się kurczowo do tej pory, czego się baliśmy, bo bez tego zmiana nowa się nie pojawi. Dla mnie 2021 rok to ogrom pracy własnej nad sobą i rozwojem swoich pasji. To cała długaśna lista wyrzeczeń i wylanych łez. To moja droga do bycia jeszcze lepszą w tym co kocham najbardziej - robieniu zdjęć.


I to na tyle, śmigam nadrabiać pozostałe zaległości, a z końcem 2021 troszkę się ich nazbierało. Miłego dnia!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6