Post podsumowywujący - mój preset, ed 2021

Miałam podzielić ten post na etapy, napisać jak i co powstaje krok po kroku. Tyle że to bez sensu. Bo każdy z was kto czyta ten post jest na innym etapie zaawansowania i wypisywanie co i jak nie za wiele się zda. Dlaczego? Żeby coś zagrało trzeba umieć połączyć to co w sercu z tym co widzą oczy, z tym co potrafią ręce. To taka symfonia rytmów. Jak nie będzie działał choć jeden element w tej układance to zrobione zdjęcie nie rzuci na kolana, nie porwie ludzi i nie wypowie nikt tego magicznego "wow". 

Pracując nad własnym presetem od 2018 roku powiem jedno - było warto! Praca nad suwakami by to co widzicie obecnie na moim profilu na Instagramie wyglądało jak wygląda teraz musiałam okupić niezliczoną ilością godzin przed komputerem i nie tylko. To także mój wybór pracy nad własnym rozwojem, czyli brak imprez, wyjść, zabaw, wyjazdów kiedy wszyscy moi znajomi się bawili. To masa wyrzeczeń nie tylko związana z samą obróbką czy obsługą sprzętu by być tu i teraz. 

Najistotniejsza zmiana w pracy nad moim presetem to to, że budując go od zera nauczyłam się patrzeć na tony i barwy które budują moje zdjęcia i widzę je zanim zrobię zdjęcie. I to jest kluczowe serce mojego presetu. Nie to w którą stronę przesunęłam suwak, ale to że dzięki jednej krzywej potrafię wyczarować cudowne zdjęcie. 



Kiedy porównuje sobie obróbkę własną z przed paru lat (2018) a teraz (2021) to widzę cały ten progres jak na dłoni. To takie zaliczanie etapów po kolei - bo nie da się ich pokonać z poziomu amatora skacząc od razu na złotą górę profesjonalisty. Droga ta musi być mocno kręta, mocno trudna - dziś wiem, że bez tego nie da się doświadczać, zrozumieć o co w tym chodzi. I choć jest na rynku mnóstwo innych fotografów którzy mówią że "da się to co niekorzystne ominąć z właśnie ich kursem" - to w taką bajkę nie wierzę i nie uwierzę nigdy. Nie da się być naprawdę dobrym bez doświadczania. A my uczymy się wyłącznie na błędach - to domena ludzi, wszystkich bez wyjątku. 

Aby powstał mój preset na tu i teraz (on ciągle się zmienia na lepszy) to:

Musiałam przeżyć wszystkie swoje negatywne doświadczenia, wziąć za nie odpowiedzialność i zaakceptować je takimi jakimi są. Nie da się inaczej. Musiałam otworzyć serce by rozbudzić w sobie chęć działania i zbudowania tego, co mi służy. Musiałam nauczyć się odpuszczania tego co nie jest dla mnie, co mnie cofa w moich fotograficznych działaniach. Etap pomiędzy - czyli najtrudniejsze doświadczenia, nauka planowania postów, nauka logistyki i dosłownie wszystkiego co związane jest z własnym rozwojem osobistym. Otworzenie własnego serca to również małe kroczki na widzeniu więcej na swojej fotograficznej drodze. A tu - bez harmonii serca, tego co jest w środku mojej duszy nie ma mowy o zbudowaniu fajnych kolorów na zdjęciu. Tak - kiedy mamy wewnątrz równowagę serca i jesteśmy w harmonii ze światem to każda najmniejsza cząstka układa się w całość sama. I tak było również z pisaniem tego postu. Wszystko ma znaczenie kiedy planujemy że zrobimy coś niepotarzanego i oryginalnego. Mój preset to nie tylko skupianie się na jednym elemencie układanki ale widzenie go jako większą całość. Kiedy odwróciłam myślenie, nagle ale dosłownie nagle moje barwy na zdjęciach zaczeły żyć, a to co usilnie próbowałam zlepić za pomocą przeróżnych znalezionych tutoriali dziś robię za pomocą jednego narzędzia - własnych oczu i warstwy dopasowania "curves". 


Aby powstał mój preset musiałam:

  • uświadomić sobie że bez działania, nie zbuduje się ten preset sam - trzeba na to czasu... dużej ilości czasu w postaci kilku lat
  • zrozumieć na czym polega poprawna ekspozycja i czemu jest taka ważna
  • że program do obróbki nie służy naprawianiu zdjęć "to się poprawi w programie"
  • zrozumieć, że muszę poświęcić każdą wolną chwilę na siedzenie przed kompem, by moje suwaki były harmonijnie poukładane
  • że siedzenie po nocach przyniesie w końcu zasłużone efekty, które będą działać na każdym zdjęciu bez względu na to jaka będzie ekspozycja (gotowe presety testowane są bowiem na zdjęciach wyłącznie z idealną ekspozycją studyjną, przez co nie działają z każdym zdjęciem),
  • wyjście z myśleniem poza skalę RGB i sRGB
  • zrozumieć dlaczego robię to co robię i powoli budować swoją markę osobistą,
  • zrozumieć, że bez delegowania zadań samemu nie da się zrealizować wszystkiego,
  • oglądać zdjęcia profesjonalistów, budować tablice inspiracji
To tylko nieliczne rzeczy z tym co muszę dźwigać, zrobić jako przyszły profesjonalny fotograf kiedy chce zbudować piękne zdjęcie. Zastanawiacie się pewnie co maja niektóre z tych punktów do mojego presetu... No jakby nie było marzę ciągle by tym profesjonalistą się stać.

W 2021 roku zdałam sobie sprawę że piękne zdjęcie buduje całokształt doświadczeń. Żeby móc budować muszą być stabilne fundamenty. 

A nie da się ich zbudować, kiedy twoja cegła jest tylko wiedzą z obsługi aparatu czy kompozycji czy obróbki. Wiedza z obsługi klienta jest istotna, ale bez sprzedaży nic ci po niej. To jak wiele składa się na pracę fotografa, który chce być profesjonalistą bo nie może być już amatorem to wielka rzeka własnej harówki, wewnętrznego uporu i zawziętości. Tu nikt nic nie dał mi za darmo a każdy aspekt widoczny na moich zdjęciach to naprawdę ciężka praca moich doświadczeń którą wypracowałam sama. 

Czy trzeba mieć talent by zbudować własne presety? 

Moim zdaniem tak - trzeba widzieć kolory, tony kolorystyczne które składają się na te suwaki. Bez tego budowanie presetów to długo dłuższa droga. Talent ułatwia poruszanie się po tych wszystkich zawiłościach i sprawia, że jest łatwiej wytrwać w tym, gdyż kocha się robić zdjęcia nad życie.

Jeśli oczekiwałaś że w tym poście podam gotowy przepis na preset - cóż poza ciężką pracą i masą wyrzeczeń nie ma tu nic innego. To tak jak z każdą rzeczą której się uczymy - albo ją szlifujemy albo pozostawiamy samą sobie na pastwę zapomnienia. Chodzi o to że na słowo "preset" ważne jest wszystko a nie tylko same suwaki. To tak jak by czesać się u fryzjera jedną tylko szczotką do włosów i oczekiwać różnych fryzur.  Tu także sprawy nie związane z obróbką mają znaczenie - chociażby jak widzą świat twoje oczy.

Przy okazji dziękuję wszystkim ludziom w 2021 na mojej drodze którzy wsparli mnie dobrem, gestem bezinteresowności, nie żądając nic w zamian. Jestem im bardzo wdzięczna, bo dzięki takim ludziom inni mogą się rozwijać. Uwielbiam pomagać i czynię więc to samo dla innych, którzy takiej pomocy również potrzebują, a tym samym zachęcam tym, którym pomogłam ja do dziennika wdzięczności. To bardzo inspirujące i otwierające serce działanie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY