Inwestycja w własny rozwój

Troszkę przycichłam na moim profilu IG @kobaltowasowa,  ale to nie oznacza że nic nie robię. Wręcz przeciwnie. Inwestycja w własny rozwój u mnie rozkwitła pełną parą w 2020 roku. Nadrabiam zaległości w sprawach, które czekały długo, ba bardzo długo na wznowienie.

Najbardziej priorytetową sprawą jest u mnie dokończenie kursu na prawo jazdy B, które rozpoczęłam jeszcze przed pandemią (9.03.20), a od pierwszego tygodnia maja zaczynają szkoły jazdy swoją naukę - bo WORD również ruszył po woli z przeprowadzeniem egzaminów państwowych. Na pewno gdybym miała tą wiedzę co mam teraz w 2007 roku, to nie zostawiałabym negatywnego wyniku egzaminu na taki długi czas. Zaplanowane na 2020 rok prawko mam zamiar zrealizować aż do pozytywnego skutku. Tym bardziej, że czeka mnie tylko Egzamin państwowy,
czyli plac i miasto. Więc trzeba zdać i już.




Gdzie i w jakiej szkole jazdy się teraz uczę, co się zmieniło (bo zmieniło się naprawdę wiele przez ten czas) oraz jakie są moje przemyślenia, podejście i wioski odnośnie prawka teraz napiszę jak zdam w osobnym poście. Nie dlatego że nie chcę się chwalić super szkołą którą wybrałam, ale stąd że chce przetestować "to coś", co chyba przyczyniło się do wcześniejszego negatywnego wyniku, bo już chyba wiem, co poszło nie tak. Zapisuje te przemyślenia na kartce, więc na pewno z głowy nie uciekną. Wymagają przetestowania, więc i czasu, ale na pewno się z wami podzielę. Dodam, że to nie jest kwestia wiedzy ani ilości wyjeżdżonych jazd czy stres.

Książkowe pozycje, które czytam nie od dziś,  znajdziecie na końcu posta.

Druga w kolejności spraw, choć mniej ważnych bo tu żadne terminy nie gonią, to rozwinięcie się z fotograficznej obróbki i dopracowanie mojego presetu, nad którym pracuję od kwietni 2019 roku. Zamówione książkowe pozycje stały się strzałem w 10-kę! - jednak przy tak małej ilości czasu muszę godzić opiekę nad córką z nauką, co wiąże się z wybraniem jednej ważnej sprawy do zrealizowania na dzień. Nie da się łapać za wszystko na raz, kiedy ma się trzylatkę (jej, jak ten czas leci).

Stąd czasowo mój profil na IG świeci pustkami, gdyż czas trzech godzin dla siebie poświęcam na naukę i doszkalanie teorii, lub czytaniu książki (od obróbki) w soboty mam jazdy, więc zostaje mi teraz wolna tylko niedziela. Czas naprawdę przy takich planach bardzo szybko ucieka przez palce. Jednak mimo to, muszę przyznać że z małym dzieckiem uczymy się szybciej i efektywniej. Przede wszystkim nie marnujemy czasu na próżno i właściwie nim zarządzamy.

Niestety mój projekt #365 dni też troszkę podupadł. I już wiem, że w tym roku nie uda mi się zrealizować go w pełni tak jak zakładałam. Po prostu musiałam wybrać co jest dla mnie ważniejsze i bardziej priorytetowe z obranych priorytetów. To bardzo trudna decyzja. Owszem biorę aparat do rąk, ale te 15 minut z założonego czasu dla siebie to nie to samo co godzina zdjęć przy zaplanowanym harmonogramie. Albo jedno albo drugie - nie można robić wszystkiego na raz.

Dziś dla przykładu mam #119 dzień projektu i ponad tydzień zaległości w zdjęciach, ale kompletnie nie robię sobie z tego tytułu wyrzutów sumienia.

Własny rozwój i media społecznościowe

Niestety kiedy inwestujemy w siebie i nie jest to opisywane w naszych profilach społecznościowych, bo nie jestem taką wielką chwalipiętą - mocno upada nasz wizerunek w sieci. Widzę to po swoim profilu i kontach społecznościowych. 

Troszkę mi przykro że przez ten "cichy czas nauki", kiedy nie pisałam żadnych postów, aż tyle osób na moim profilu IG przestało mnie obserwować. Troszkę to przykre, że większość z was jest tam tylko po to, by mieć dużą ilość followersów tylko u siebie, a zjawisko "zaklikam by a drugi dzień odrzucić owe polubienie" jest bez sensu i działa przypomnę krótkofalowo.

Moi obserwatorzy to moje inspiracje na IG. Stąd ich tak mała ilość. Konta które wchodzą na mój profil odwiedzam zawsze i zapisuje w zakładkach by zajrzeć do was za kilka dni i zostawić parę słów od siebie. Ale o tym chyba napiszę oddzielny post.

Ja jestem tam troszkę w innym celu. Dla mnie liczą się kontakty z ludźmi i to że każdy z was ma coś fajnego do zaoferowania. To nie jest dla mnie wyścig po liczbę polubień, ani wejść. Dla mnie cenne są spotkania w realu i to co z takiej efektywnej współpracy może wyniknąć. Dodam, że nie mogę już doczekać się końca tej całej historii koronawirusa, by znów spotkać się z wami w plenerze.


Moje książkowe pozycje które przerabiam teraz:

Photoshop LAB, zagadka kanionu i inne tajemnice
Kierowca doskonały, Prawo jazdy B (Próchniewicz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6