Sierpień 2021, kolory lata

Sierpień. Plenery mają cudowna moc. I choć widać już że wakacje mają się ku końcowi chociażby po odcieniu zieleni trawy to i tak jest pięknie.

Ta sesja była bardziej spacerowa niż plenerowa, ale nic na to nie poradzę że aparat chodzi z nami na spacery od zawsze. Najbardziej lubię uwieczniać te proste chwile. Do nich zawsze wraca się najchętniej, pomimo upływu lat.


Sesja którą tu zobaczycie jest w zupełnie innej kolorystyce. Jak wspominałam - sierpień rządzi się zupełnie innymi kolorami. Dodam że w planie miała być sesja natury, kadry miały być związane z roślinami. Niestety wyszło słońce i z dnia pochmurnego zrobiło się upalnie. Więc musiałam schować aparaty, ponieważ praca w słońcu nie należy do przyjemnych i nie cieszy mojego serducha. Od zawsze wołałam łapać chwile w pochmurne deszczowe dni. 


Zdjęcia wykonane są dwoma aparatami - jeden z nich to Nikon D7200, który po III naprawie tego samego błędu w serwisie działa i nie przywiesza się jak na razie, co mnie bardzo cieszy. Drugi to Olympus OMD E-10M Mark IIIs. 
 

Łąka którą tu widzicie to jeden z pobliskich parków, do którego chodzę najczęściej. Uwielbiam przestrzeń jaką ona daje i choć wokoło jest mnóstwo bloków, to właśnie jej przestrzeń daje możliwość stworzenia pięknych kadrów w samym środku miasta. 


Na owej łące mnóstwo było motyli, które w tym roku ogromnie mnie zachwycają. Do tego jest także bardzo duża ilość bąków i ślimaków. Niestety z roku na rok mam wrażenie że mamy coraz mniej pszczółek. 

Moja mała modelka choć nie była głównym motorem napędowym tej sesji - bo tematem przewodnim była dziś natura i tak dzielnie mi towarzyszyła i czym starsza tym jest dla mnie coraz bardziej pomocna przy takich wyjściach. Zawsze coś przytrzyma, znajdzie coś co będzie dosłownie genialne w swojej prostocie i dosłownie idealnie będzie wpasowywać się w temat sesji którą akurat tworze. Naprawdę nie mam pojęcia skąd moja prawie 5-latka wie, ale niech to pozostanie jej słodką tajemnicą.


Wykorzystałam również małe motylki które fruwały i postanowiłam spróbować wpleść je w jedno z zdjęć portretowych. Próbuje się przekonać i do takich sztucznie robionych modyfikacji, ale chyba jednak wolę to co daje natura. Bardziej wtedy czuje to moje serce. Dla tych co poszukują takich mixowanych kadrów - powiem że potrafię i takie robić. 


Rozmyte tło musi być a jak! Nawet jeśli poszukiwania są związane z najmniejszymi mieszkańcami łąki to i tak na ten jeden kadr zawsze znajdzie się miejsce i czas.


No może i dwa - bo ten oset w polu koniczyny - cóż kompletnie się nie spodziewałam.


Poniżej zrobiłam również kilka zdjęć mojego sprzętu w plenerze - bo tak naprawdę to pracuje głównie tam. Nie zabieram mnóstwa fotograficznego sprzętu - najczęściej są to dwa moje aparaty - resztę w plecaku zapełniają ciuchy córki - jeśli idę z nią, oraz inne akcesoria typu nitka czy sznurek - czasem przydają się do robienia wianków z tego co daje natura w pobliskiej okolicy.


Pamiętaj! Jeśli chcesz wykorzystać jakieś okoliczne kwiaty do swojego bukietu podczas trwania sesji zanim zerwiesz cokolwiek rozejrzyj się czy nie ma jakiś połamanych kwiatów, gałęzi które ktoś już wcześniej zrywał do swojego wazonu. Ja wpierw zanim urwę jakiś kwiatek wykorzystuje to co jest już połamane przez naturę - jak to powtarzam im mniej mojej ingerencji tym lepiej.




Niestety moja modelka na sam koniec była już tak zmęczona - że po uzbieraniu bukietu powiedziała " - mamo, ja chcę już do domu", więc o zdjęciach z tak piękną dekoracją jaką sobie sama zrobiła nie było mowy. Może następnym razem. A i powiem wam w sekrecie że przy pracy z małymi modelami to zdanie malucha jest najważniejsze. Dlatego ja nie dyskutuje i skoro maluch ma trudność wytrwania na takiej sesji to w takiej sytuacji zawsze należy zwrócić się o pomoc do rodzica - lub do tego, w co taki maluch w danej sytuacji chce się pobawić. Bo pod hasłem "nie chcę zdjęć" zawsze się coś kryje. 

Nie zawsze taka sesja dla malucha jest akurat ciekawym przeżyciem. Zwłaszcza że wokoło jest tyle nowych rzeczy, które przynosi ze sobą fotograf na sesje i one "są bardziej do odkrycia" niż stanie i patrzenie na te rzeczy bez możliwości ich dotykania. To tak jakby dać rodzicom wymarzone play station, pomachać nim i powiedzieć a teraz popatrz sobie na nie, ale nie możesz zagrać.

Pamiętajcie o tym drodzy rodzice, zanim przyjdziecie na wspólną sesje.



A już niebawem w pełni rozkwitnie sezon jesienny. Ja już się nie mogę doczekać, a wy? Jestem ogromnie ciekawa jak tam wasze przygotowania na ten sezon?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6