Narzekanie na brak doświadczenia

Hejka, dziś taki szybki post, w sumie troszkę kreatywny, troszkę life-stylowy, motywacyjny a nawet bardzo inspirujący. Jak już wspominałam wcześniej, większość moich 90 napisanych wcześniej tematów rozsypała się domek z kart, przy niespodziewanych chorobach, jakie dopadły moją małą i teraz już nawet i mnie. Właśnie mam chwilkę pomiędzy wizytą u lekarza ogólnego, do którego zdecydowałam się iść, kiedy żadne z ogólnodostępnych bez recepty leków po prostu nie działa na moje zbolałe gardło. 




A więc o czym i czym dokładnie chcę się z wami podzielić dziś? Otóż poruszam dziś temat narzekania na brak doświadczenia w fotografii, niezależnie w jakiej kategorii. Oj, tak, jest mnóstwo osób które chcą zajmować się robieniem zdjęć, podziwiają swoich fotograficznych idoli, a jednak ciągle nie robią nic, dosłownie nic. No może stoją cały czas w tym samym punkcie, bo jedyne co robią to narzekają a to na brak dobrego aparatu, braku funduszy na kursy, braku chwili , a jak już się takowa znajdzie to na brak modeli, którzy stanęli by przed obiektywem. Brzmi znajomo? Jeśli tak to czytaj dalej.

Jeśli nadal ciągle narzekasz na brak doświadczenia - to pomóż innym go zdobywać, a ono wróci do ciebie samo. Zrób coś, a nie "mów tylko, że coś robisz". Naprawdę to nie muszą być złote góry, wielkie rzeczy - zaczynamy zawsze od drobiazgów i małych celi - jeśli nie wierzysz, zajrzyj do mojego projektu #kreatywnyfotostartup.

Serce które chce znajdzie tysiąc sposóbów, a jeśli nie chce - znajdzie tysiąc wymówek

I właśnie owe wymówki to nasze wieczne narzekanie na wszytsko począwszy od sprzętu po pogodę włącznie. A tak naprawdę to nie chce nam się wyjść z poza swojej strefy komfortu by podnieść własną pupę z kanapy. Dlaczego to takie trudne? Dlaczego to piekielnie trudne nawet dla ludzi, którzy są artystycznie zdolni, kreatywni i komunikatywni (bo tacy są w większości fotografowie)?

Odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki. Jest ona w każdym z nas, to my musimy przestać się bać, pokonać swoje lęki, przyzwyczajenia, rzeczy które wydają się nam niedostępne i trudne do zdobycia - to tak naprawdę rzeczy, które są wyłącznie zbudowane w naszej głowie. Musimy wpierw zacząć zmieniać swoje myślenie, a potem dopiero działać. To jest właśnie wychodzenie powolnym krokiem z swojej strefy komfortu. 




Ja nie mam czasu na wszystko, doba dla mnie nie jest z gumy. Co mnie wyróżnia od innych ludzi? Sądzę że właśnie to, że nie boję się zaryzykować i ruszyć nawet z czymś malutkim by potem zbierać efekty własnej pracy. Że zaczynam od malutkich rzeczy, mając cały czas na uwadze postawiony swój własny, długofalowy cel.

Wiem, że ciężko jest wyeliminować narzekanie. W praktyce to bardzo trudne. Wpierw trzeba mieć cel. Bez głównego celu czyli naszej siły napędowej nie można realizować małych rzeczy. To ważne by ten cel był naszym niewidocznym towarzyszem. 
Dla przykładu podam własną sytuacje choć myślę że na brak modeli cierpi większość z nas. Na sesję zapraszam więc obcych mi ludzi, a takich darmowych grup tfp w każdym mieście jest naprawdę sporo. Z pomocą przyjdzie tu popularny Facebook. Chodzi o to by nie zapętlić się w wmawianiu sobie że "nie ma na kim ćwiczyć" czy " nie mam modela, bo nikt nie stanie przed obiektywem".

Zatem do dzieła, przeanalizuj swoje narzekania pod kątem wymówek i zabieraczy czasu, a na pewno dostrzeżesz w nich spory potencjał do zmiany.

Jeśli spodobał ci się ten wpis, zapraszam do podzielenia się swoją opinią poniżej, a tymczasem życzę wam miłego wieczoru 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY