Piękne chwile są kruche jak...



Powinnam napisać pod tą przepiękną walentynkową różą z bukietu mnóstwo pięknych romantycznych słów. Jednak w tym roku, zamiast nich, moją głowę zaprzątają myśli zupełnie inne. Walentynkowa noc zaskoczyła nas nagłym zapaleniem krtani u mojej córki, więc nie była to spokojna noc. Ale na szczęście wraca mała do zdrowia. Moje plany zdjęciowe przesuwają się więc na marzec, bo raczej nie będę przez najbliższe 8 dni dostępna na pewno w plenerze. 

Zdjęcie które zrobiłam, jest zupełnie nowym od strony technicznej podejściem do tematu, i powiem wam, że chyba coraz bardziej lubię moją 50mm. Zaczynam ją rozgryzać na różne strony i chyba powoli znam jej słabe i mocne strony. Tu zaskoczyłam się bardzo mocno ostrością na f2.0, kiedy wcześniej miałam z nią troszkę zagwozdkę i chyba wiem już co wcześniej robiłam nie tak. Myślę, że niebawem pojawi się post w tym temacie, bo ten AF dla tego obiektywu bardzo mnie wkręcił. Dajcie znać jak sprawują się wasze 50-tki w systemie nikon, bo może czegoś dowiem się przy okazji dodatkowo. Mimo tak feralnego weekendu to cieszę się że miałam chwilę, by wypróbować coś nowego, czego wcześniej kompletnie nie robiłam. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Zielony zafarb na zdjęciach