Backstage sesja jesienna 2020
Deszczowa niedziela dziś. I chyba przez tą pogodę cały dzień jestem bardzo senna. Po wczorajszym bardzo aktywnym dniu powoli nadrabiam blogowe zaległości, bo przez tą swoją naukę w tym roku wszystko - mam wrażenie posuwa się u mnie do przodu w bardzo powolnym tempie. Mimo to cieszę się ogromnie, że idzie - choć maleńkimi kroczkami, ale idzie do przodu.
Dziś specjalnie dla was wrzucam taki mały backstage z dzisiejszego popołudnia. Sesja typu flatlay, tym razem z wykorzystaniem drabiny oraz beżowego tła (które zakupiłam kiedyś pod sesje w plenerze). Myślę że tą tkaninę wykorzystam jeszcze nie jeden raz.
Miała być to sesja typowo płaska, flatlay. Jednak kiedy robię zdjęcia w weekend, moja córka nie może przejść obok takich kompozycji obojętnie i cokolwiek bym nie położyła na obojętnie jakim tle - zawsze małą zainteresuje. Tak też i dziś od razu wskoczyłam mi na plan zdjęciowy. A ja dzięki temu mam kilka cudownych kadrów do projektu #365dni kreatywnyfotostartup. Projekt troszkę osłabł na sile, ale to dlatego, że ucząc się i pracując również nad własnym rozwojem - nie jestem wstanie zrealizować wszystkiego na raz. Staram się wybierać mądrze, tak by moje cele ustawione na ten rok choć w małej cząstce same się realizowały.
W tej sesji bardzo kluczowe było naturalne oświetlenie - bo mój pokój jest ciemny, dziś piękne światło z okna - więc dodatkowo wszystkie rolety poszły do góry, a że było ciemnawo - to światełka choinkowe dopełniły resztę. W zasadzie nawet córki nie przebrałam bo nie zdążyłam. W tle jest stary aparat Zenit, jeszcze na kliszę, ale jak go dziś sprawdziłam czy jeszcze w ogóle chodzi to przydał by mu się mocny serwis techniczny bo jego rozregulowanie jest wielkie (po tylu latach używania to w końcu ma prawo).
Wracając do sesji - zapraszam do oglądania. Może za kilka dni usiądę do obróbki tego materiału, to będzie porównanie.
Komentarze
Prześlij komentarz