Flatlay nowym sprzętem, czerwiec 2021

Za oknem piękna pogoda, a my leczymy przeziębienie. Jak bardzo męczące jest chorowanie kiedy za oknem słońce to chyba nie muszę pisać. My dorośli jeszcze potrafimy ten stan wytrzymać, ale czterolatka to raczej kompletnie tego nie rozumie.


Dziś nie chciałam puszczać córce bajek, więc zrobiłam taką małą namiastkę morza i wakacji. Piasek wyczarowałam z kaszy manny i uff... zajęła się córa na dobre cztery godziny. A ja mogłam zajść się innymi rzeczami.

Przy okazji przetestowałam kilka nowych ustawień na swoim nowym aparacie, także muszę wam powiedzieć że jest wow! Już się nie mogę doczekać kiedy będę na tyle zdrowa by ruszyć z wami na testy w plener. Najbardziej martwię się o baterię - bo w praktyce z tym jest różnie oraz to czy się nie będzie zbyt nagrzewał. Mam nadzieje że nie. W końcu musi ta zła passa się odwrócić ode mnie bo ileż można walczyć z serwisem i naprawianiem sprzętu?

Z czym kojarzą wam się wakacje?

Mi z ciepłą pogoda, długimi dniami, spacerami i odpoczynkiem no i światłem którego jest za naddto.



Od kilku dni testuje nowy aparat. Dla tych co są zainteresowani - więcej o moich perypetiach sprzętowych na moim blogu, a tym czasem cieszę się z ostrości i możliwości jakie daje mi nowy Olympus.


Dodam tylko że każdy aparat do zdjęć będzie dobry. Każdy aparat który nie czyta kard SD, nawet gdyby był za milion dolarów to i tak będzie do wyrzucenia. No chyba że się go da naprawić za pierwszym podejściem. Pytacie mnie czym się kierowałam przy wyborze systemu. Tym razem niczym. Naprawdę - głosem swojej intuicji i tyle. 



W poprzednim D7200 kierowałam się poleceniami i wyszłam na tym stratna jak nie wiem co. Żałuję że wydałam tyle kasy wtedy na ten model. Ale reklamować będę go do skutku i nie odpuszczę.

Czasem naprawdę nie warto słuchać innych co do wyboru sprzętu. Czasem jest tak że aparaty z drugiej ręki będą lepiej działać niż nowe z ważną gwarancją. To jest elektronika. 


Obiektyw który tak pięknie maluje to M.Zuiko 45mm 1.8 - jestem nim oczarowana dosłownie i w przenośni. Jest mega mega mega jasny. Po prostu petarda. 

Mimo że jestem przeziębiona cieszę się że znalazłam choć chwilę by zrobić te słoneczne kadry. Serdecznie zapraszam was na zapisy na plenerowe sesje u mnie. Kontakt poprzez mój email. Przeziębienie (gardło) minie za tydzień i przecież trwać wiecznie nie będzie. Teraz to już musi być dobrze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY