Dlaczego nie doceniamy pracy innych czyli...

o tym co umiemy robić najlepiej i że nie jest to tak łatwe jak sądzicie

Dziś taki post na temat "będę fotografem, bo to taki łatwy zawód, no i za godzinę pracy ma się całkiem niezły zarobek". W moim mieście ceny za godzinna sesje w plenerze kształtują się od 150- 500 zł. Skąd o tym wiem? Ponieważ bardzo łatwo jest sprawdzić to w internecie. 

Osoba która nie ma pojęcia o fotografii od tej właśnie strony technicznej będzie myślała: - skoro jest dajmy na to za godzinę średnia czyli 350 zł to jaka ten fotograf ma pensje? Ja też tak chcę! Przecież wystarczy mieć tylko aparat.

No właśnie nie wystarczy. Ostatnio coraz bardziej patrzę krytycznie na sesje zdjęciowe w ramach TFP, czyli za darmo. Tak naprawdę ten rodzaj sesji dla osoby zaczynającej wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Ponieważ nie ceni siebie i nie szanuje tego co potrafi. Jednym słowem nie docenia tego że ma talent by takie zdjęcia zorganizować. Poniżej lista spraw które ogarniam na każdej sesji, bez wyjątku:

1. Dobór kolorystyczny czyli w co się ubrać na sesje by fajnie się prezentować.

2. Znalezienie miejscówki na sesje jest zawsze po stronie fotografa, czasem trzeba się mocno naszukać i nachodzić pieszo by ją znaleźć.

3. Na dzień przed sesją robię zdjęcia próbne na sobie by dodatkowo sprawdzić ustawienia aparatu, kąty pod którymi są zdjęcia czy ilości przechadzających się tam osób. No i nie da się tego pominąć bo miejsca w plenerze się zmieniają jak kameleony, czasem upatrzony konar drzewa może już zostać uprzątnięty, czy skoszona trawa kiedy zależało nam na łące.

4. Przed każdą sesja robię dla siebie tablice indywidualna inspiracji, czyli to kilka ładnych godzin wyszukiwania zdjęć które tematycznie pasują do miejsca oraz modeli.

5. Kontakt z modelami. Jeśli ktoś decyduje się na zdjęcia u mnie to choćby powiedział że "za miesiąc o 10.00" ja dotrzymam terminu, bo każda rzecz zawsze wpisuje w tradycyjny papierowy kalendarz. Jestem bardzo słowna, bo wiem z własnego doświadczenia jak bardzo nieprzyjemne jest dla kogoś jak tego słowa się nie dotrzymuje. Przerabiałam to setki razy.

6. Wydatki związane z przygotowaniem sesji. Tak, kupuje dodatkowe gadżety jeśli chce wzbogacić projekt fotograficzny. Nie da się zastąpić wstążki do włosów w kolorze czerwieni białym sznurkiem, czy sukni retro zwykłymi jeansami bo to się poprawi potem. No nie, nie poprawi się. Można, ale każda poprawka w programie graficznym to kolejne godziny obróbki nad zdjęciem, to szukanie wstążki pod takim kątem by pasowała nam do przekształceń i modyfikacji. 

7. Rozwój warsztatowy. Czyli kursy i szkolenia. Są drogie, najczęściej jeden na jeden. Sama rozwijam się głównie przez nierobienie zdjęć i ćwiczenia na sobie. Zaprzestałam od 2021 roku robienia projektów fotograficznych bezpłatnych (TFP), ponieważ najczęściej jest tak że osoby nie wywiązują się z poleceń dalej. Tu nie chodzi o wrzucenie zdjęcia i oznaczenie ale mówienie w realu o tej osobie. W praktyce jest tak że po otrzymaniu zdjęć osoby zapomniana, pomimo że mają to wypisane co mają dalej zrobić przez określoną ilość czasu.

8. "Klienci dosłownie gnają do nas lawiną i drzwi się nam nie zamykają" - no tak to nie jest. I jest to największa bzdura jaką słyszałam. Owszem lawina chętnych jest tylko kiedy powiem że "w ramach bezpłatnego projektu, czyli TFP".  W praktyce osoba która zjawia się na sesji TFP na sesje standardową się nie zapisze - bo będzie szukała kolejnej okazji do otrzymania "za darmo" pięknych zdjęć. 

Zobaczcie, i już mamy tylko ciężkie prawie 10 punktów, które odpowiadają za pracę fotografa. A gdzie reszta, czyli m.in. działka która związana jest z umowami, prawnymi aspektami, ochrona wizerunku czy samej obsługi sprzętu jaki się posiada.

Więc zliczam specjalnie dla was te godziny samych przygotowań do tej jednej zwykłej godzinnej sesji w plenerze. Średnio to wychodzi u mnie coś około tygodnia intensywnej pracy by zrealizować ta jedna sesje która w waszym odczuciu trwa tylko godzinę. No i nie wspomniałam o obróbce potem, czyli kolejnych godzinach na wywołaniu zdjęć z plików wyjściowych. Tak, nie pracuje na plikach jpg. 

Więc wygląda na to, że cena za sesje w przedziale 150-500 zł to wcale nie jest tak dużo, jeśli docenimy te wszystkie rzeczy jakie trzeba zrobić by ona powstała. Sesja zdjęciowa to indywidualna usługa, tak jak uszycie jednej spódnicy samemu przewyższy koszt jej w sklepie, bo organizujemy wszystko sami, no i jeszcze musimy umieć szyć. W zamian za to mamy coś pięknie zrobionego i dopasowanego do potrzeb naszego serca. Myślę że warto się nad tym głębiej zastanowić. 

Zaskakujące jest to, że kiedy pracowałam w zawodzie grafik komputerowy ponad 10 lat ten proceder krzywienia się na cenę był jeszcze bardziej widoczny. Przecież wystarczy tylko skopiować plik jaki klient przyniósł najczęściej "clipard z Word-a". 

Nie doceniamy swojej pracy ponieważ kiedy znamy się na tym co umiemy to wydaje nam się, że wszyscy o tym wiedzą. Że znają każdy krok pracy z danego zawodu, jego kulisy i trudy. A tak nie jest. Ja w pełni doceniam to co umiem oraz to co potrafię zrobić - stąd moje sesje nie są szablonowe w stylu "szybko, kolejny klient, gdzie tylko zmienia się postać, a reszta zostaje bez zmian". Jestem ogromnie wdzięczna za to że jestem tu gdzie jestem. Doceniam siebie. Pokazuje prawdziwe kulisy kiedy zaczyna się z poziomu -10 a nie nawet 0. 

Najtrudniejsza rzecz to znalezienie klientów bo to również wiąże się z przekonywaniem internetowej społeczności i grup ludzi którzy szukają takich usług. Mówiąc "klient" nie mam tu na myśli siostry, wujka, cioci, brata czy koleżanki i kolegi. To uwierzcie lub nie to szukanie też jest czasem, który biegnie. I nikt za nas tego nie zrobi, bo przecież bazowanie na osobach którzy poleca cię dalej w ramach sesji TFP jest znikome. Skoro robisz coś za darmo to jest to przecież banalnie proste i da się to wykonać w ciągu 5 minut. Czyż nie tyle tyle czasu wymaga ustawienie postaci na tle i wciśnięcia przycisku zrób zdjęcie?

Dodam jeszcze masz piękne zdjęcia to na pewno od razu masz mnóstwo klientów. Nie, tak nie jest. Obecnie szukam pracy już od kilku długich lat po urodzeniu dziecka, próbuje wejść w drugi zawód fotografa i nie jest to tak łatwe jak myślicie. Nie pracuje na czarno. Rozliczam się tak jak każdy w ramach Działalności Nierejestrowanej. Nie mam tony sprzętu i własnego studia. Nie posiadam znajomości, układów i wszystko co osiągnęłam wypracowałam sobie ciężką pracą wyłącznie sama. Nie otrzymuje nic za darmo. 

Dziękuję i jestem ogromnie wdzięczna za wsparcie jakie dostaje od mojego męża. Jest bardzo potrzebne. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy wspomagają mój fotograficzny progres - bez nich nie byłabym tu gdzie jestem teraz. 

Początki jak widzicie wcale nie są taką bajka gdzie piękne jednorożce skaczą po kwiecistej łące. To tak naprawdę same wydatki które mnożą się i mnożą. 

Temat trudny i głęboki do przemyśleń. Doceń  zatem fotografa. Daj mu na sam koniec wartościowy feedback. Doceń tych, którzy zaczynają, nie zawsze jest tak że mają kiepskie zdjęcia - najczęściej brakuje im środków by się najzwyczajniej przebić. 




Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6