Inspiracje 2022

Dzisiejszy dzień u mnie jest pod hasłem małych inspiracji. Inspiracje to dla mnie temat rzeka, można zbierać je w wersji papierowej i elektronicznej, tworzyć własne tablice i zapisywać powstałe przy tym pomysły. 

U mnie moje inspiracje to ostatnio taki mix blokowy - po części że z samego rana mam tylko 4 godziny na zrobienie czegoś bez córki, więc każda minuta jest na wagę złota. I daje to naprawdę niezły speed, zwłaszcza że nie tylko w tym czasie mam do zrealizowania rzeczy z fotografią. Jak wiecie uczę się również języka angielskiego, więc to właśnie pod wpływem podcastów o fotografii troszkę jest i ten wpis. 


Zdjęcie które widzicie to książki, które przewijały się u mnie na moim blogu, które oglądam od czasu do czasu przy porannej kawie kiedy szukam natchnienia na swoją codzienność. Wczoraj słuchając jednego z podcastów - link do listy TU, stwierdziłam że będzie to fajny temat na post. Rozwijać się fotograficznie ważne jest działanie a nie ciągłe patrzenie w ekran monitora i śledzenie procesu obróbki zdjęć czy nauka jak robić zdjęcia. Tu bez praktyki nie da się zrealizować niczego i każdy kto już przeszedł tą drogę doskonale o tym wie. W tym roku - w miesiącu styczniu postanowiłam że będzie troszkę inaczej - będzie sporo praktyki na moim blogu. 

Presety jakie używam są wyłącznie mojego autorstwa, nie są kopiowane z żadnych ustawień od kogoś, pobierane z darmowych stron i nazywane po mojemu (czasem widzę taki proceder u innych). Każdy preset robię sama bo daje mi to dużo więcej - własną oryginalność i kreatywność. Książki które są na zdjęciu to: Serce fotografii, Zostań gwiazdą Instagrama i Instagram i fotografia


W całym procesie tworzenia bardzo dużą rolę odgrywają obrazy które oglądam. Bardzo dużo oglądam. Najwięcej dają mi jednak obrazy, które drukuje, wycinam, mam przed sobą i patrzę na nie każdego dnia, kiedy tylko mam czas. Wiem, wiem - jako początkująca też mówiłam że to bez sensu drukować wszystko, bo to koszty, bo czas itp. Jednak dziś na tu i teraz bardzo żałuje że nie robiłam odbitek z każdej sesji wcześniej, bo szybciej osiągnęłabym to czego nie widziałam kiedy patrzyłam na wersje zdjęć obrobionych przeze mnie on-line. To tylko jeden z przykładów inspiracji. 

Mazanie po zdjęciach w szukaniu linii i odpowiednich perspektyw to kolejny milowy krok. No tak - powiedziałam sobie - po co robić odbitki i mazać po zdjęciach? Po co je niszczyć... ale wczoraj przemyślałam sobie i ten krok i może niektórzy fotografowie też tak robią? Może wtedy widać więcej? Co mi szkodzi spróbować, a może i to doświadczenie przyda mi się kiedyś. Zatem dziś lecę szukać zdjęć do kreatywnych eksperymentów bo nigdy sama nie mazałam po swoich pracach. A może lepiej dać takie zdjęcie komuś innemu - bo wtedy nie jesteśmy związani z tym obrazem tak emocjonalnie?

A swoją drogą robiliście sobie takie korekty na papierze kiedyś? Uważam że w dobie cyfrowej to zanika.. a szkoda bo wydaje się genialnym pomysłem na poprawę swoich umiejętności.

Spokojnego dnia!

Uciekam w plener, trzeba spożytkować jeszcze dwie godziny bardzo aktywnie :)





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY