2 miesiące #zostańwdomu

Za nami już dwa miesiące nie wychodzenia z domu. 

Zapytasz więc jak to możliwe? Dla przypomnienia w skrócie powiem, że dokładnie 14 lutego córka złapała zapalenie krtani, po niej ja. Więc zanim wyzdrowialysmy to był marzec i zakaz wychodzenia z domu z powodu epidemii.

Co było dla mnie najtrudniejsze? Myślę że takim największym szokiem było z dnia na dzień zakończenie kontaktów z ludźmi, zakaz wyjścia do centrów handlowych, na zakupy tam gdzie przeważały skupiska ludzkie w większej ilości czy place zabaw dla dzieci. 

Nie mam własnego podwórka, nie mam balkonu. O ile ja jakoś wytrzymałam na detoksie uzależnienia od wyjść do centrów handlowych (jedyny zakryty plac zabaw dla dzieci to właśnie tam) to najtrudniejsze w zmianie jest to dla mojej prawie już trzylatki.

W sytuacji, kiedy nie masz tak jak my, swojej prywatnej przestrzeni z podwórkiem robi się naprawdę problem. Bo nie ma możliwości wyjścia dosłownie nigdzie, no jedynie przed klatkę schodową.

I to chyba jest dla mnie najtrudniejsze. Zapewnienie zamienników wyjść dla  małej, która urodziła się z temperamentem "jestem i muszę być ciągle w ruchu". 

Trzeci miesiąc to taka odbudowa, tego co nas ominęło. Już przyzwyczaiłam się do tego, więc siedzenie w domu nie roznosi mnie od środka. Wiosna na pewno nas ominie, więc już mój mózg pogodził się z tym w zupełności.

Praca. Wszelkie moje starania które poczyniłam z końcem 2019 roku na rozbujanie fotograficznej pasji spełzły na niczym. Musialam z bólem w sercu odwołać wszystkie zaplanowane sesje zdjęciowe w plenerze. Nawet gdybym miała wlasne studio to zrobiłabym to samo. Jedyne co mi się udało zrealizować to kurs liturgiczny dla fotografów i operatorów kamer, całe szczęście że jest ważny bezterminowo.

Nie sądziłam że:

1. Jestem tak uzależniona od spacerów po centrach handlowych (oglądanie sklepów)
2. Że zacznę doceniać więcej drobiazgów
3. Że małe rzeczy potrafią być tak budujące, jak kawa czy uśmiech dziecka (teraz jakoś te proste rzeczy mają zupełnie inny wydźwięk).
4. Że więcej planuję i realizuje, dokształcam się i rozwijam online.

Życzę wam samych pozytywnych emocji, oraz wierzę, że ten trudny czas kiedyś się skończy. 

Będziemy mocniejsi, wytrwalsi i będziemy (wierzę w to) bardziej doceniać proste chwile razem.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6