Foto tła których nie używałam, reaktywacja i pierwsze testy

Kilka dni temu postanowiłam zrobić reaktywację jednego z moich teł. 

Wcześniej tło było przemalowane na ciemny szary, a jako bazę robił kolor łososiowy. Tło to przemalowana płyta MDF (pilśniowa) dokładnie taka dykta którą najczęściej mamy jako ścianka za naszymi meblami.

Nie mam z tym wcześniejszym  tłem za wiele kompozycji, ponieważ coś mi w tym tle nie do końca grało. A jeśli nie gra coś z tłem to znaczy że nie było dobrze zrobione.

Postanowiłam że przemaluje je od nowa, w bardziej neutralne szarości i dodam trochę plamek. Wyszło ekstra, ja jestem oczarowana i chyba będzie to od dziś moje najtrafniejsze fotograficzne tło.


Jak sprawdzić czy zrobione tło przez nas samych idealnie nadaje się na sesję czy też zdjęcia na nim będą totalną klapą?

Otóż musimy zrobić kilka zdjęć testowych, najlepiej przy naturalnym świetle. Takie światło mamy z naszego okna.



Zdjęcia do tego backstage robiłam na szybko telefonem. A mój Readmi ma kłopoty z złapaniem ostrości, choćby nie wiem jak się starała. Chyba to wina zbyt małej pamięci w telefonie... mhm... jak myślicie?


Tło po przemalowaniu wygląda tak, moim zdaniem te paćki dodają uroku.


Tło powyżej jeszcze przed zabiegiem malowania. Dodam że wcześniej było malowane gąbeczką w celu niby lepszego bokeh, ale na żadnym że zdjęć ten efekt mi nie wychodził. 
Stąd pojawiła się koncepcja przemalowania tła od nowa (stare poniżej).


A efekt końcowy prezentuje się następująco:





Dajcie znać czy chcielibyście mieć takie tło jak w odbiorze :) myślę że zrobię na nim nie jedną kulinarną sesję!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY