Spacer po 68 dniach izolacji

Pisałam już o tym na moim profilu na IG więc napiszę troszkę więcej słów także i tu. 
Dziś po raz pierwszy od 68 dni wyszłam z córką na zewnątrz na dłuższy spacer niż 10 min stania przed klatką schodową. Czy było warto? Owszem i to jak! 

Ale nie obyło się bez okropnego bólu głowy od tych zapachów z drzew, które kwitną na całego, od tego ruchu ulicznego, bo jakby nie było do parku mam ok 20 min pieszo. Czułam się trochę jak zagubiona w dżungli bo na dworze tyle się dzieje. Teraz rozumiem niemowlaki, które dopiero co poznają świat... Mają podobnie.




Taka izolacja na pewno nikomu dobrze nie służy. I z tym na pewno zgodzą się wszyscy. Bo 68 dni to ponad dwa miesiące. Czuję się jakby ktoś wyciął mi ten czas z kalendarza. No może bez przesady, gdyby nie projekt który robię #365dni to nawet nie zorientowała bym się co robiłam wyjątkowego w te dni, a tak przynajmniej mam dokumentację.

Córka też odżyła, bardzo nie chciała wracać do domu, ale udało się ją przekonać tekstem że zabierzemy do domu trochę tej wiosny i tak w kuchni stoi piękny bukiet z dzisiejszego spaceru, który mała wącha co chwilę i mówi że pięknie pachnie.



Tak więc zawitała wiosna do naszego domu. A ja zrobiłam wreszcie mnóstwo pięknych zdjęć, może uda mi się jutro przy tych kwiatach zrobić jakiś autoportret? 

Sama boję się, a raczej nie jestem z tych odważnych co lecą na hura bo jest zielone światło dla fotografów, więc na spokojnie sesje zdjęciowe będą u mnie pewnie z końcem maja lub czerwca, jeśli wszystko pójdzie tak jak powinno czyli będzie mniej zakazów i więcej pozwoleń. 

Każdy o tym marzy skrycie. Jeśli chodzi o sesje w kwitnących drzewach to w tym roku raczej nie ma szans, ale może lato będzie bardziej łaskawe... choć perspektywie suszy mam mieszane uczucia, ale nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć że wszystko będzie dobrze.

Miłego wieczoru 💙 będzie dobrze

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6