Sesja na luzaku w kobaltowych kolorach

Uwielbiam testować nowe rzeczy, zwłaszcza jeśli dotyczą rozwoju fotograficznego. Więc dziś miałam robić zdjęcia na nowym tle. Jednak że udało mi się nadrobić całe niewyspanie z poprzednich dni, to troszkę odpuściłam i wstałam bardzo późno, bo było dobre po 9.00. Nawet nie wiecie jak bardzo mnie ucieszyło to, że nasza mała wstała równo ze mną i że nie obudziła się wcześniej i dała mamie pospać. 


Przechodząc do zdjęć - starczyło tylko czasu na odbiór przesyłek z paczkomatu - w tym właśnie wspomnianą tkaninę na tło i ogarnięcie mieszkania by można robić było foty. Więc ze względu że mało czasu zostało - wybrałam zdjęcia z pomysłu, które były najprostsze do zrobienia - czyli okno, blat w kuchni i ja, bez rozstawiania sprzętu pod tła. 

Potem szybka obróbka według własnego presetu - uwielbiam z nim pracować bo pasuje mi dosłownie pod każde moje zdjęcie. Zamieszczenie krótkiej wzmianki na tic tok - niestety brakło czasu, ale na pewno nadrobię to innym razem. 


Ale co się nie odwlecze to nie uciecze, więc na pewno niebawem będę realizować moje pomysły. Poniżej jedno biało czarne jak ustawiam cały ten bałagan (skoro zapomniałam nagrać filmik, to chociaż zdjęcia przy sobie zrobię, a co!)


Wracając do tej bardzo krótkiej sesji. Kuchnia sama w sobie jest mała. Jedyne miejsce gdzie mogę postawić aparat to korytarz, który jest na tyle wąski - że zmieści się w nim tylko sam aparat i o przejściu drugiej osoby nie może być mowy. Więc za bardzo nie mogę manewrować kadrem. Drugie ujęcie to prosto - ale wtedy droga od aparatu do modela jest znacznie krótsza, a moja 50mm raczej dobrze tego nie zniesie. 

Mimo to, uwielbiam coraz bardziej ten obiektyw, choć czasem przy autoportretach nie trafia z ostrością to naprawdę coraz mocniej nasza przyjaźń się zacieśnia. Powyżej podrzucanie chustki w kolorze kobaltowym było naprawdę fajnym pomysłem w celu urozmaicenia kadrów. 


Oczywiście gdybym miała inną modelkę to spokojnie udało by się wcisnąć a to pod stół, a to na stół, a to oprzeć się o ścianę by był szerszy kadr, czy nawet schować się w głąb korytarza - ale jak aparat mam na statywie to raczej takie przemieszczanie się nie wchodzi w grę. 


Jak już wspomniałam na swoim Instagramie kolor kobaltowy jest świetny, pasuje do niego wiele kolorów. Warto odważyć się i choć przez chwilę pokombinować sobie z żywymi barwami. Naprawdę sporo można się o nich nauczyć.

Chustka zakupiona poprzez allegro - jestem nią oczarowana, dosłownie i w przenośni. Jest kupiona z myślą o wiośnie, ale jak ją tylko zobaczyłam to wiem że będzie mi towarzyszyć także w moich sesjach!



O tu poniżej jeszcze jeden mały backstage :) 


Jeśli chodzi o materiały - zamówione tiule które widzicie w tle, oraz kobaltową chustkę (tu nie zdążyłam jej jeszcze przepracować) to muszę powiedzieć że jestem bardzo zadowolona i na pewno wyczaruje nie jeden fajny kadr. Tiul jest bardzo drobny - pierwszy raz zamówiłam aż tak o drobnych oczkach materiał i muszę powiedzieć że sama się sobie dziwię że wcześniej kupowałam tylko te o większych oczkach. 

Co do tkaniny brązowej - wstępnie udało mi się ten kawał materiału obszyć by się nie strzępił, zrobić tunel pod tło, a testy muszą poczekać na kolejne dni. Jeśli materiał się sprawdzi, to na pewno zamówię jeszcze kilka kolorów. Recenzja tego materiału będzie w oddzielnym poście.

Miłego wieczoru!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6