Sesja zdjęciowa na przywołanie wiosny, styczeń 2020

Kiedy nastaje nowy rok, to od razu zapala mi się światełko "że niebawem wiosna" stąd postanowiłam troszkę w tym roku przyspieszyć jej przyjście. Sesja którą wam przedstawiam to mój pomysł na wiosennego zajączka. 

Choć do kicających króliczków jest jeszcze daleko, bo na dobre styczeń się jeszcze nie rozkręcił, po drodze jest jeszcze Dzień Babci i Dziadka, czy Walentynki, ale ta sesja właśnie jest z myślą o tych osobach, którym takie zdjęcia marzą się od dawna. Dla tych co nie mają odwagi, by umówić się z fotografem, bo przecież co chwila mamy nowe zakazy i w tym roku również nie wiemy jak to wszystko się potoczy. 



Tu sadziłyśmy marchewki (prawdziwych brakło mi w lodówce) i przesadzałyśmy kwiatki. Sindapsus złoty rośnie mi jak szalony i czy zima czy wiosna - przesadzanie i tak się odbywa cyklicznie. Więc postanowiłam i jego wykorzystać w swojej kompozycji. 


Uwielbiam robić zdjęcia, mogłabym robić to godzinami. I choć plener nie ma sobie równych i od zawsze fotografowanie w plenerze jest moim wielkim love, tak czasem mój salon przemienia się w plan a właściwie "plac zabaw", bo przy każdej takiej sesji atmosfera jest cudna. 



Każde miejsce ma swoje plusy i minusy, każdy dom ma swoje piękne wnętrza - trzeba tylko je dostrzec, znaleźć a kiedy już się to zrobi oczaruje nas swoja magią. Kiedy patrzę na swoje zdjęcia to chyba coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że niebawem stanę się mistrzem małej przestrzeni. Bo tak naprawdę to do zrobienia zdjęcia potrzebujemy kawałka metr na metr. I jeszcze jedno...


NIE CZEKAJ NA DOBRY MOMENT

W obecnych czasach nie ma dobrego czasu na zdjęcia... po prostu uczymy się żyć chwilą i doceniać w pełni jej możliwości. Zatem zapraszam do kontaktu :) mam nadzieję że spotkamy się kiedyś przed obiektywem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6