Retusz/obróbka zdjęć

Do napisania tego posta skłoniła mnie obserwacja całej masy zdjęć wrzucanej przez początkujących, średnio zaawansowanch oraz profesjonalnych fotografów na różne profile społecznościowe.

Właściwie z obróbką zdjęć jest jak z poznawaniem trybów manualnych w aparacie. Każdy z nas ma swoje ulubione tryby na których najczęściej robi zdjęcia. Z obróbką jest to samo. Zanim wypracujemy to co nam się podoba mija naprawdę mnóstwo czasu. Zanim wybierzemy dziedzinę którą chcemy się zajmować na stałe – również mijają lata i wpierw pstrykamy wszystko, jak leci. Zanim będziemy więc trzymać się jednego stylu obróbki nie skacząc przy tym i nie zmieniając swojej decyzji mija kolejny rok.

Czy też tak było u ciebie?
Ja również dniami i nocami zastanawiałam się jak osiągnąć naturalny, ciepły klimat swoich zdjęć. Co chwila zmieniałam rodzaj ustwień, by obróbka przyniosła naprawdę zadowalający efekt. Niestety, pomimo moich umiejętności nadal efekt był mizerny. Zmieniałam programy w wersji trial (30 dni),  przerobiłam LR, PS, Gimp-a, Photoscape, Rawtherapee, DxO i nadal nie znalazłam rozwiązania. Stop! Stwierdziłam że coś jest nie tak, skoro nadal nie wychodzi. Coś muszę robić nie tak, skoro efekt jest mizerny. Owszem, zdjęcia podobają się rodzinie, znajomym, ale efektu wow nie ma, odzewu na blogu również. Uświadomiłam sobie dziś rano (28.03.19) że to nie w programach i ich znajomości jest kwestia problemu ale w wypracowaniu swojego stylu. Tak STYLU (czyt. obróbka/retusz) i trzymania się tego, choćby nie wiem co. O programach do obróbki będzie kiedy indziej zupełnie inny post.

Jak więc znaleźć swój fotograficzny styl?



Wzięłam kartkę papieru i zaczęłam spisywać co w zdjęciach innych osób urzeka mnie najbardziej. A więc, np.

- jasne, świetliste zdjęcia (ale nie prześwietlone)
- czystość i przejrzystość kompozycji
- miękkie światło;
- ciepłe, lekko jesienne barwy
- średni kontrast kolorów
- minimalne cienie i półtony na zdjęciach (czyli nie podkręcone na maxa)
- itp…

Idąc za ciosem zaczełam budować sobie swoją bazę tonów, które podobają mi się na zdjęciach. Przez miesiąc będę obrabiać zdjęcia według własnych presetów, które sobie zrobiłam sama. Ustawienia niezależnie od programu należy na przyszłość sobie w nim zapisać (także jako plik do wczytania jakby program czy komputer odmówił posłuszeństwa). I tyle. Szkoda tylko, że nikt mi o tym nie powiedział wcześniej, dochodziłam do tego kilka ładnych lat.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Zielony zafarb na zdjęciach