Jesienna kolorystyka, własny jesienny preset, jesień 2019

Kilka kadrów z poniedziałkowego wypadu do parku :) było magicznie. Rzucanie i podrzucanie ich do góry, zakopywanie misiów i budowanie domków oraz ganianie wiewiórek już za mną :) Oj będę ja tęsknić za tymi chwilami cały kolejny rok. Uwielbiam jesień w takim właśnie klimacie. Czasem straszy niepogodą, ale jak córka będzie większa to i niepogoda przestanie być dla nas straszna. Zresztą zobaczcie sami jakie fajne kadry udało mi się wczoraj wyczarować.


Uwielbiam parki za to że są tak różnorodne jesienią. Do moich ulubionych należy Park im. Poniatowskiego (wiewiórki i duża ilość klonów), oraz na Zdrowiu. To właśnie w tym pierwszym parku mogłam zakopać się w liściach - to najfajniejszy sposób spędzania czasu, a radość jaka towarzyszy zabawie znajdź i odkryj jest bezcenna.


Klony mają to do siebie, że wybarwiają się najszybciej chyba z znanych mi parkowych drzew na żółto, pomarańczowo, czerwono i brązowo. Dzięki czemu dają piękne tony, liście są duże, a kiedy spadają to tworzą się nieziemskie połacie w postaci jesiennych dywanów. Szeleszczą cudownie. To jakbym odkrywała dziecięcy świat na nowo. Moja córka jest zachwycona jesienią, codziennie zbieramy bukiety dla taty oraz przynosimy do domu różne skarby (nawet gałęzie brzozy mam już w kolekcji).

Sesja z dwulatką nie należy do prostych, kiedy dziecka nie trzyma na kolanach mama. No bo jak mam trzymać dziecko i robić sobie samej zdjęcie? - no nie da się brać wszystkiego pod pachę do parku. Zdradzę wam pewien mały sekret udanych zdjęć. Udaje się mi zrobić wiele fajnych kadrów, ale tylko wtedy kiedy córka (maluch) dyktuje warunki zabawy i je wymyśla, bo wtedy jest nią naprawdę zainteresowany, a nie naszym sprzętem fotograficznym. Wierzcie mi, jaki by nie był, czy za 200 zł czy za miliony monet dla dziecka jest mega ciekawą zabawką i odkrywaniem świata pokręteł i przycisków.



Znacie już mój sposób na zdjęcia maluszków 2+ . Jestem ciekawa jak wasze sposoby na zdjęcia dzieci w tym wieku, jak sobie z tym radzicie, czy bierzecie kogoś do pomocy?

Liście kiedy pada na nie słońce potrafią naprawdę zachwycić. Mnie urzekają, odkąd mam przy sobie aparat, i jest to moja "trzecia miłość".


Każdy zebrany liść trafia u nas do książek - proces suszenia zebranych liści rozpoczął się u nas na dobre. Robimy z nich później fajne prace plastyczne w deszczowe dni. Polecam taką plastyczną alternatywę kiedy przyjdzie zima i nie będzie już tak ciepło i bajkowo na dworze dla maluszków. Zbieranie liści taka gratisowa atrakcja każdego jesiennego spaceru i nauka rozpoznawania małej gamy kolorów, a co!



Kolorystykę na zdjęciach dyktuje mi jesień. Jeśli lubicie brązy, beże, odcienie ciepłego pomarańczu i zgaszonej czerwieni to taka sesja jest dla was idealna. Jak podoba wam się mój jesienny preset? Koniecznie dajcie znać w komentarzu poniżej. To co, jest jakaś para chętna na zdjęcia w liściach? - zapraszam serdecznie przed obiektyw :)

P/S A i zapomniałabym dodać - cała sesja dla mojej córki na blogu pokazywana jest w małych fragmentach, tak samo na moim profilu na Instagramie. Pisze to ponieważ mam komentarze od was na temat pozasłanianych twarzy, rzucanych liści. Cóż, nie jestem mega socjalną osobą, ale to moja decyzja. Takie fragmenty mają być i już.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6