Drugie podejście do digitalowych teł

Tym razem postanowiłam wykorzystać jedno zdjęcie z zimowej scenerii. Zdjęcie które widzicie ma w zasadzie tylko podmienione tło. Jego wygląd zmienił się diametralnie. 


Sama nie wiem czy iść w tego typu własne tła. Z jednej strony jest to mocne udogodnienie dla osób które nie mogą się przemieszczać, nie mają wokoło siebie jakiś pięknych plenerów lub marzą o zdjęciach w górach a koszt dojazdu do miejsca przewyższa np. całą sesję. Wtedy sądzę że jest to idealne rozwiązanie. 


Cała trudność polega na tym że musimy dopasować dwa zdjęcia pod siebie, tak by różnica wpasowania była niewidoczna. Nie zawsze udaje się zgrywać cienie i światła, stąd takie manipulacje tak naprawdę zaczynają dziś wchodzić w kolejną kategorię "nowoczesnej fotografii" . 


Myślę że w perspektywie czasu tak jak już nagle stały się rozmyte tła w programach graficznych - tak digitalowe tła mają naprawdę niezły potencjał. Możliwości naszej wyobraźni są nieograniczone, a możliwość że możemy podmienić tło za plecami modelki - naprawdę rozwija ogrom możliwości graficznych. Do tego sądzę że warto pozyskać tą umiejętność również z przyczyn takich, że uczymy się poprzez takie manipulacje fachowej oceny światła już w otrzymanych materiałach wyjściowych. A to ogromnie przydaje się w tradycyjnym fotografowaniu w plenerze. 

Dajcie znać co sądzicie o digitalowych tłach, czy warto je kupować a może są i tacy, którzy próbują robić je samemu na własną rękę? Jestem ciekawa waszego zdania w tym temacie.
 
Miłego weekendu!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6