Fotografia #zostańwdomu
Dziś cykl tematów z hasztagiem #zostańwdomu lub #wdomu. Bardzo tęsknie za wyjściem na dwór/pole.
Ale wiecie czego brakuje mi najbardziej?
Kontaktów z wami, ludźmi z krwi i kości, waszych uśmiechów i radości, waszych opowieści, historii. Kiedy witałam się z wami na każdej sesji w plenerze dosłownie czułam wielki ogrom energii która przepełniała was, a tym samym motywowała mnie jeszcze bardziej do działania. Tego brakuje najbardziej na świecie. Pracy z ludźmi, bycia wśród was - ludzi i udokumentowania waszych pięknych chwil.
Wierzę że ten czas przeminie, że będzie potem tylko lepiej. I że wyciągniemy wnioski i być może będziemy lepiej potrafili doceniać ulotność piękna, które nas otacza.
Zdjęcia które wrzucać będę teraz to zdjęcia typowo domowe, w domowych warunkach, robione bez żadnych lamp, dodatkowych modyfikatorów światła. Jedyne czego używam to srebrnej blendy i okna.
Faworki zrobione z braku pomysłów co wymyślać z dwulatką. Dodam, że nas zmogły od walentynek choróbska więc od 14 lutego nie wychodzimy już z domu. I chyba wyczerpałam już wszelkie kreatywne zajęcia.
Zdjęcie na ciemnych deskach. W rzeczywistości to tło jest lekko w ciepłym klimacie, jednak zależnie od światła zastanego zmienia barwy jak kameleon.
Koniecznie dajcie mi info jak w odbiorze i które z teł bardziej przypadło wam do gustu :) Brakuje lasu - poniżej macie nasze skarby zbierane podczas jesiennych spacerów z 2019 roku, teraz przydają się idealnie do zabaw z córką, kiedy nie ma balkonu czy podwórka.
Ale wiecie czego brakuje mi najbardziej?
Kontaktów z wami, ludźmi z krwi i kości, waszych uśmiechów i radości, waszych opowieści, historii. Kiedy witałam się z wami na każdej sesji w plenerze dosłownie czułam wielki ogrom energii która przepełniała was, a tym samym motywowała mnie jeszcze bardziej do działania. Tego brakuje najbardziej na świecie. Pracy z ludźmi, bycia wśród was - ludzi i udokumentowania waszych pięknych chwil.
Wierzę że ten czas przeminie, że będzie potem tylko lepiej. I że wyciągniemy wnioski i być może będziemy lepiej potrafili doceniać ulotność piękna, które nas otacza.
Zdjęcia które wrzucać będę teraz to zdjęcia typowo domowe, w domowych warunkach, robione bez żadnych lamp, dodatkowych modyfikatorów światła. Jedyne czego używam to srebrnej blendy i okna.
Faworki zrobione z braku pomysłów co wymyślać z dwulatką. Dodam, że nas zmogły od walentynek choróbska więc od 14 lutego nie wychodzimy już z domu. I chyba wyczerpałam już wszelkie kreatywne zajęcia.
Zdjęcie na ciemnych deskach. W rzeczywistości to tło jest lekko w ciepłym klimacie, jednak zależnie od światła zastanego zmienia barwy jak kameleon.
Koniecznie dajcie mi info jak w odbiorze i które z teł bardziej przypadło wam do gustu :) Brakuje lasu - poniżej macie nasze skarby zbierane podczas jesiennych spacerów z 2019 roku, teraz przydają się idealnie do zabaw z córką, kiedy nie ma balkonu czy podwórka.
Komentarze
Prześlij komentarz