Affinity Photo i zamiana ubioru z jednego na drugi

Jeszcze kilka lat temu mogłabym bawić się takimi efektami bez końca, no i kompletnie nie widziałam wad właśnie tego typu jakie niosą za sobą właśnie te tutoriale. A jest ich cały ogrom w internecie, ba nawet czasem te zagadnienia wplatane są one na kursy fotograficzne. A o czym mowa? A o zamianie kolorów ubrań, z jednego w drugi. 



Owszem to fajna zabawa, ale chyba już nie dla mnie. Nie mam czasu siedzieć przed kompem i dłubać każdego pixela po to by nie było widać zamiany koloru. Owszem choć robi się to teraz w programie graficznym za jednym pociągnięciem - to i tak mamy do zmiany odblask wyjściowego koloru jaki zostaje na skórze. Tak - ubranie odbija kolor i widać owe odbicia na skórze osoby fotografowanej, na tle lub przedmiotach, jakie dana osoba trzyma w dłoniach.

Dlatego zanim pójdziecie na sesje to wybierzcie ze swojej szafy gładkie ubrania, takie które pasują do scenerii. Zapytajcie jakimi tłami i kolorami fotograf dysponuje - jeśli jest to sesja w studio. Bo to wszystko ma znaczenie. 

Do testów jakie zaraz zobaczycie wykorzystałam najtańsze tło w beżowym kolorze oraz siebie. Ubrałam pistacjową sukienkę, ustawiłam krzesełko i przystąpiłam do dzieła. Poniżej zamieszczam dla was zdjęcie bazowe jakie mi wyszło z tej 5 min sesji dla mnie pod testy. 

Następnie po obrobieniu zdjęć wyjściowych przystąpiłam do zmiany tylko samej sukienki. Różnica jest diametralna nie tylko w samym odbiorze zdjęcia. Warto mieć na uwadze - że tu nie zasłania mnie druga osoba, nie daje ona na tą sukienkę żadnego cienia. Dlaczego poruszam ten temat? - Otóż na sesjach tak się zdarza, że klienci myślą że " bo to pani/pan poprawi rachu ciachu w fotoszopie". Ja od razu mówię - umiem to zrobić, zajmuje mi to naprawdę sekundę - ale nie. Nie podejmuję się wykonania takiej operacji. 


No ale jak to? - zapytacie, przecież napisałaś że to zajmuje kilka chwil. Zajmuje i owszem bardzo mało czasu ale na 1 zdjęciu. Nie inaczej, jeśli zamawiamy np. max. 30 zdjęć to każde z tych zdjęć po zmianie stroju musi ze sobą grać. Czyli jak postawię je jedno obok drugiego w rzędach to muszą wyglądać tak jakby sukienka była dopiero co zdjęta z wieszaka. A przy dużej ilości zdjęć - szczerze to zawsze zagubi się jakiś pixel, nawet jak będziemy to robić z automatu. 


Dlatego ja nie podejmuję się akcji typu "wymień mi ubranie" lub "zastępluj to i owo". Spójrzcie na zdjęcie poniżej - zamieniłam kolor sukienki na łososiowy ale zerknijcie na odbicia zieleni na skórze. To też trzeba usunąć. Więc da się, dokładam więc kolejne kliknięcia i...



wydłuża się mój czas pracy. Dochodzą kolejne godziny na obróbce przed kompem. A wystarczy tylko zrobić jeden krok - wybrać kolor tła (jeśli sesja jest w studio) i dopasować pod nią ubrania. Jeśli sesja jest w plenerze - to analogicznie dobieramy pod kolory które widzą nasze oczy. Jesienią bardziej wchodzimy w beże i brązy, miodowe oraz np. kobaltowe szaliki i czapki, latem dopasowujemy kolory do zgaszonej zieleni itd. 

Zdjęcia które zamieszam w tym poście są zrobione poglądowe do testów właśnie takich zmian kolorystycznych ubioru. Bo nie da się tak do końca wymienić w programie graficznym jednej sukienki na inną. Stąd namawiam jednak do odpowiedniego kompletowania swoich zestawów by na sesji czuć się swobodnie a nie zachodzić w głowę "mogłam założyć coś zupełnie innego". Chciałam pokazać wam co się dzieje, kiedy wymieniamy jeden kolor i jaki on ma wpływ na to, jakie kolory są w sąsiedztwie dookoła. Czasem jest to minimalnie zauważalne, czasem zdjęcia wyglądają jakby były dosłownie wklejane a jeszcze w innym przypadku - po prostu takie zmiany nie grają zupełnie. 

Dlatego tak ważne jest dla mnie na samym początku przygotowanie się do sesji i nadal utrzymuje zasadę że nie musisz od razu wymieniać całej szafy ubrań. 

Miłego wieczoru wam życzę i zapraszam przed obiektyw.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6