Pastelowe love

 Zakochana w brązach. Grudzień 2020


Ta sesja to kolejne podejście do pasteli, którymi jestem dosłownie oczarowana. Wiem, że jest grudzień, wszyscy wrzucają świąteczne klimaty a u mnie już pierwsze próbne sesje na Nowy 2021 rok. 


Uwielbiam taką kolorystykę a że w niedzielne popołudnie troszkę czasu zostało więc wykorzystałam ten czas na zrobienie sobie troszkę innych zdjęć niż zazwyczaj. Co prawda nie mam jeszcze aż tak wielkiego tła, które mogłabym rozwinąć w mojej małej przestrzeni, ale to co udało mi się zrobić na 2,5m długości mocno mnie zaskoczyło. 


Poniżej wrzucam wam kadry jakie powstały dzięki mojej małej asystentce, która sprawnie podawała mi a to korale, a to kwiatki i nie musiałam schodzić z mojego planu co chwila po rekwizyty. Moja mała uwielbia mi pomagać przy moich fotograficznych przedsięwzięciach za co jestem jej ogromnie wdzięczna. 


Zawsze na koniec daję jej do zrealizowania za ten mały trud taką małą wisienkę na torcie - tu zabawa z tiulami, które były śniegiem w oczach trzylatki. Powiem tak - mam cudną sesję w pastelach, o której nawet jeszcze rok temu nie śniło mi się że będę takie cuda z nią robić. Wcale nie dziwi mnie fakt, że woli siedzieć z mamą na sesji niż być w przedszkolu. 



Same rekwizyty dla malucha są czymś jak z innej bajki. A jak jeszcze można się nimi pobawić że hej - to już w ogóle rewelacja. U uśmiech radości na twarzy gości przez cały czas.


Pomoc nawet tak małej kruszynki jest naprawdę cudownie nieoceniona, bo mała ma super oko do kadrów, kompozycji i wspaniałe potrafi mi poukładać rekwizyty tak by pasowały do siebie kolorem, kształtem czy formą. 

Dzięki temu mogę łączyć własny fotograficzny rozwój z wychowaniem i udaje mi się robić piękne kadry. No i te wspomnienia - kiedy patrzę na każde zdjęcie z jej udziałem - bezcenne. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6