Na czym polega retusz fotograficzny?

Retusz fotograficzny nadal mylony jest z obróbką zdjęć, a co więcej - dla niektórych retusz i obróbka mimo wielu wyjaśnień i tłumaczeń znaczą to nadal to samo.

U mnie od dawna jest dość wyraźne rozgraniczenie na te dwa pojęcia. Dziś zajmiemy się retuszem, bo to pod nim kryją się wszelkie niedoskonałości, z którymi walczymy dzielnie na zdjęciach na każdym etapie obróbki. Retusz jest więc u mnie na drugim miejscu i w zależności od kategorii fotograficznej w jaką wpisuję zrobione przez siebie zdjęcie ten retusz robię lub nie. Czasem korzystniej jest go po prostu pominąć lub zrobić go bardzo delikatnie.

Kiedy fotografujemy osoby - a wiem że tą kategorią portretową w fotografii zajmuje się najwięcej z was, to staram się stworzyć takie warunki, by jak najmniej spędzić czasu przy komputerze, jak najmniej usuwać wszelkie nierówności, brudy, pyłki, niechciane włosy, kurz, zbędne elementy dekoracji np. kable których nie możemy zdemontować przy sesji, czy niedoskonałości twarzy bo tych w dobrym portrecie jest najwięcej.

Nie jesteśmy idealni, mamy rozszerzone pory skóry, mamy pryszcze i cienie pod oczami po nie przespanej nocy. Aparat dodatkowo podkreśla te niedoskonałości. Jednak dobry makijaż potrafi w przypadku pań zdziałać cuda, tak w przypadku panów - nie koniecznie.

Retuszuje swoje zdjęcia minimalnie, bardzo minimalnie. Nie usuwam zmarszczek, nie poprawiam sztucznie kolorytu skóry (nie mylić z wyrównaniem kolorów skóry) bo wygląda to sztucznie i nie profesjonalnie. Wiek człowieka to lata doświadczeń więc dlaczego tak wielu fotografów robi z swoich modeli plastykowe lalki, które są tak mocno przeretuszowane że gubi się gdzieś po drodze cały charakter portretowanego człowieka. Małych dzieci nie retuszuje się nigdy. Ja stosuję tę zasadę ponieważ małe dzieci zawsze wyglądają zjawiskowo w świetle dziennym, więc po co postarzać ich retuszem, który dodaje im lat? Dzieci to nie przecież mali dorośli, więc pozwalam im być dzieckiem w pełnej palecie naturalności.

Retusz jest wskazany w przypadkach kiedy osoba portretowana sobie go po prostu życzy. Zawsze pytam się wpierw siebie a potem portretowanej osoby na ile owy retusz tej osobie jest potrzebny. Wiem, że niektórzy bez retuszu nie mogą żyć, muszą go mieć koniecznie na swoich zdjęciach, w swoich albumach. Ale czy tak naprawdę jest on nam aż tak bardzo potrzebny? Czy jesteśmy już tak bardzo sfotoszopowani, że potrzebujemy być idealni aż na wyrost i wierzyć że te nasze przerysowane glamurowe twarze są tak pięknie wpisujące się w trendy mody że czy aby koniecznie musimy to mieć? Otóż powiem wam swoje zdanie - nie. Nie musimy. Dlatego w moich zdjęciach nie ma plastykowych twarzy, nie robię krzywdy swoim modelom w postaci wymuskanych fotek. Lubię i cenię naturalizm i będę go pokazywać u siebie, w swojej pracy. Retusz nie ma na celu zastąpienia naturalnego piękna a je podkreślać. I to jest właśnie moje fotograficzne zadanie. Sprawić by osoby na zdjęciach czuły się wyjątkowo a nie jak plastykowe lalki, którymi nigdy nie będą.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6