Mój backstage #otworzsieidzialaj 2020

Witajcie, kilka dni temu poruszyłam temat projektu jaki robię dla siebie w oparciu o mój #kreatywnyfotostartup. Jestem fotografką, która bez postawionego celu nie weźmie aparatu do ręki. Staram się więc, by każde zdjęcie które robię było przemyślane w jak największych szczegółach, bo to naprawdę później bardzo procentuje. 

Celem projektu #otworzsieidzialaj jest znalezienie u siebie dowolnego celu, takiego nad którym naprawdę chcecie pracować i zacząć coś z tym robić. Chodzi o to by nie czekać na niewiadomoco, a działać. Bo czas lepszy na pewno już nie nadejdzie, nie przyjdzie i nie zastuka do ciebie i nie powie ci - hej, no zrób to teraz... No nie tak to nie będzie. Nie powiem wam ani nie zbuduje za was tych waszych celów. Jeśli nie wiecie jak je stworzyć to polecam wam tworzenie na początku sobie tablicy inspiracji własnych - a cel sam się wyklaruje. Pisałam o tym w #kreatywnyfotostarup z 2019 roku w temacie Małe kreatywne cele 6/12. 

Oczywiście by wziąć udział w moim instagramowym projekcie motywacyjnego działania wystarczy postawić sobie własny cel, zrobić zdjęcie własnego celu, oraz oznaczyć go w poście hasztagami #kreatywnyfotostartup lub #otworzsieidzialaj. Będzie mi miło jeśli dołączysz do mojego projektu. 

W tym miesiącu (projekcie) stawiam na backstage - i to jest cel jaki sobie postawiłam, docenienie bardziej tego co ma się pod ręką do dyspozycji oraz piękno które mnie otacza. I w oparciu o własne wypisane na kartce cele zamieszczam tu dla was pierwszy backstage właśnie z tego projektu. 


Temat jaki wybrałam to święta, a w zasadzie przygotowania do nich. Taka sesja będzie mi przydatna jako zapowiedź na 2021 rok, a także będę mogła wykorzystać te zdjęcia w szerszym zakresie i w tym roku. Kiedy robię zdjęcia, mam naprawdę mało czasu więc staram się wykorzystywać go na maxa - za jednym zamachem zrobić sesje córce, potem na końcu flatlay, a potem ewentualnie jak starcza czasu to drobne, promocyjne kompozycje. Wyznaje zasadę że jak już rozkładam dane scenki (świąteczne bibeloty zajmują najwięcej miejsca) to już wykorzystać to na całego, tak bym przy grudniu nie musiała się biedzić że nie mam nic świątecznego. To u mnie troszkę robienie na zaś, ale to naprawdę popłaca. 





Z założeń miało być złoto, czerwono i brązowo. Takie kolory sobie wybrałam. Teraz przejdę to przedmiotów. Są to rzeczy które używam na co dzień, które mi kojarzą się ze świętami. Jedyną nowością jest czerwony szalik i czapka (która się w kadrze nie załapała) bo kupiłam je przez internet kilka dni temu. 


Reszta rzeczy - aniołki i gwiazdki na szydełku są zrobione przeze mnie, sznurkowe laski mikołaja również, a także specjalnie pod ten backstage zrobiłam sobie sześciany z karki papieru i nakleiłam na nich napisy. Kosteczka 1 ma wymiar boku 2 cm. Bardzo spodobały się one mojej córce :) nie chciała się od nich oderwać. wpierw miałam kupować drewniane, ale stwierdziłam że skoro mogę wykorzystać stare kartki z bloku to kilka godzin wycinania i klejenia mnie nie zbawi - a będę mieć troszkę relaksu. Poza tym nie byłam pewna czy będzie to grało dobrze na zdjęciu, więc tym sposobem zaoszczędziłam kilka złotych z przesyłką. 

Poniżej przedstawiam wam cały backstage z tego bałaganu. Tak, te zdjęcia były robione na rozłożonym łóżku, które stoi pod oknem. Późna pora dnia sprawiła, że miałam naprawdę mało światła, i rolety odsłonięte były na maxa. Zdjęcia robiłam na ISO 250, czas różny, ale starałam się nie dawać dłuższego niż 1/125 s, więc przy zapalonych światełkach im krócej tym fajniejsze efekty wychodziły. 


Najbardziej jestem dumna że wreszcie zrobiłam sobie te kosteczki z papieru, bo chodziły mi po głowie już od kilku lat. Wyszło fajnie, tak świątecznie. Planuje również na następny rok zrobić właśnie u siebie takie okładki oddzielające albo z miesięcy, albo z kwartałów i sama nie wiem które będą fajniejsze. To też jeden z moich pomysłów które miałam zrobić w tym roku a jakoś nie wyszło kompletnie. Trochę żałuję że nie wzięłam się za to jakoś specjalnie wcześniej. Poza tym, kiedy jednak poświęcimy czas na zrobienie czegoś na nasz plan fotograficzny to na pewno nikt podobnej rzeczy mieć nie będzie, po drugie zaczynamy się wyróżniać, a po trzecie daje to niesamowitą satysfakcję do kolejnego fotograficznego podejścia!

Tło winylowe (deski) jest malutkie bo 70x100 i nadaje się tylko do małych sesji. Kupiłam je przez internet chyba jakoś na początku tego roku. Wcześniej używałam paneli podłogowych, jakie dostałam od nieznajomego pana, bo akurat wynosił je na śmietnik (dziękuję mu bardzo, bo służą mi do tej pory) lub foli - takich oklein meblowych, które można kupić sobie w rolce. Co do tła winylowego, to ciemne potrafią odbijać światło inaczej niż jasne. Na jasnym winylu takie zamglenia są praktycznie niewidoczne. Sytuacja ta jest bardzo dobrze znana początkującym którzy nieprawidłowo ustawiają winyl pod kątem światła (tła wielkie 160, 200 i 300 szerokości).

Obróbka graficzna

W zasadzie to wrzuciłam tu zdjęcia tylko po wstępnej obróbce z NEF. Ze względu na późną porę retusz w Affinity odpuściłam. Widać u mnie tu troszkę niebieski zafarb, ale to już temat na drugą część posta.

Wartości ekspozycji

Zdjęcia robione bez lampy, softboxów. Tu jest tylko światło z okna i światełka. Zresztą w bombkach które nie były maskowane jeszcze dojrzycie wszystko.

Zapraszam do określenia swoich celów, do projektu #otworzsieidzialaj bo jak nie teraz to kiedy :) 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6