Sesja kosztuje - nagle będę fotografem

Chciałabym przybliżyć wam temat który już przewijał się gdzieś tam na moim blogu, a dopiero teraz postanowiłam go dopracować. Dojrzałam do pewnych blogowych zmian i to pewnie dlatego.

Kiedy patrzymy na zdjęcia innych, widzimy tylko wierzchołek góry ich pracy. Myśli typu "o ma lustrzankę to pewnie dużo zarabia", "musi być bardzo bogaty" czy "na pewno jest drogi" itp. Mierzymy myśli kategoriami na pewno mu to ktoś dał, albo co gorsza stwierdzamy że to najłatwiejszy zarobek świata, bo przecież naciskamy tylko spust aparatu i pstryk... włalalla... jest zdjęcie. W dobie cyfrówek można przecież pstrykać i pstrykać.

I tak rodzi się pomysł praktycznie u wielu osób - będę fotografem. Pojawia się pomysł łatwego zarobienia pieniążków. Jednak sprowadzę cię na ziemię. Oto lista kilku punktów, które dotyczą wielu osób, i czym prędzej ich się pozbędziesz tym szybciej zyskasz szacunek innych osób i szanse że ktoś cię doceni. Oto mała lista popularnych grzechów.

NAGLE BĘDĘ FOTOGRAFEM

1. Mam aparat - nie muszę się uczyć jego obsługi, to przecież jest proste.
2. Robię świetne zdjęcia, a kompozycja... a co to takiego?
3. Prowadzenie firmy to pestka.
4. Własny cennik, ktoś robi sesje za 300, przecież to tak drogo, ja zrobię "za stówkę", a niech tam, niech stracę.
5. Darmowe zdjęcia TFP - mogę robić takie sesje bez przerwy, bo przecież lubię robić zdjęcia.
6. Rodzine sesje - nie muszę pytać o zgodę na publikację wizerunku, prawda? Przecież to rodzina, a ona akceptuje moją pasję.
7. Brak klientów - jak można mieć brak klientów? Ja nie mogę się opędzić od zleceń "za pół darmo lub za darmo".
8. W niedziele po 20? - jak najbardziej, przecież każdy klient się liczy, więc mogę zrobić wyjątek i pracować w niedogodnych dla siebie godzinach.
9. Nie muszę się reklamować w sieci - przecież jestem świetny/a.
10. Koniecznie muszę mieć sprzęt za kilkanaście tysięcy na start. Bez tego nie jestem świetnym fotografem, bo sprzęt a nie wiedza, ma znaczenie.

Jak wygląda to w realu? To mozolna praca, zwłaszcza na początku. Każdy twój czas, który spędzasz na wypromowaniu swojej strony, rozszerzenia kontaktów czy wyjścia do ludzi. To porażki i sukcesy. To poświęcenie w pełnym wymiare godzin, własny rozwój którego nikt ci nie zfinansuje. To najczęściej zmiana wykonywanego dotychczas zawodu. Strach i niepewność a jak się nie uda zbudować własnej fotograficznej społeczności? A jak całe moje wysiłki to tylko strata mojego czasu?
Umiejętności i wiedza jak robić zdjęcia są bezcenne. Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie że sesja jest za droga, lub odwrotnie. Ludzie przyzwyczajeni są do stereotypu że zdjęcia może zrobić każdy i że nie wymaga to żadnego z naszej strony wysiłku, ponieważ to aparat robi całą robotę. Nie prawda. Żeby być fotografem trzeba mieć zmysł i wyobraźnię, tego nie można się nauczyć. To tak jakbym powiedziała że żeby zostać muzykiem nie trzeba mieć słuchu. Osoba, która podjeła decyzję, że będzie się szkolić w tym zawodzie nawet na poziomie amatorskim ponosi koszty własnego wkładu. Przecież musiała kupić aparat, rekwizyty by ubarwić twoje zdjęcia, musiała zagospodarować swój czas i doszkolić się z wiedzy o fotografii. A czy ty czytelniku chciałbyś cały czas pomagać bezinteresownie lub pracować za darmo w obranym zawodzie? Nie sądzę. Dlatego jeśli kiedyś staniesz przed dylematem sesji zdjęciowej i będziesz mówił że sesja kosztuje to zastanów się nad tym jaki wkład czasu ktoś ponosi by uwiecznić twoją piękną chwilę.

Jeśli ciekawi cię dlaczego akurat postanowiłam wejść w fotografię (nie jest to standardowy tekst "bo lubię" lub "temat śluby" ) to zapytaj mnie o to poprzez formularz kontaktowy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6