Dzień8, #kreatywnyfotostartup365

Miałam zdobić dziś kolejne podejście do beży i bieli, ale nie zdążyłam. Światło uciekło, więc wyszedł na szybko taki kadr. Zdążyłam dosłownie od rana po raz pierwszy usiąść na pupie a już podbiega mała i mówi "zrobimy kompozyje mamo..." kiedy zobaczyła że trzymam w rękach aparat. Oczywiście z kompozycji nic nie wyszło, bo córa miała inną koncepcję niż mama, ale kadr chwili udało się uwiecznić choć na 1 zdjęciu.

Jest 16.00, a ja nie ogarnięta dziś kompletnie. Od rana czyli od około 7 rano na nogach, obowiązkowy spacer z córką gdzie już o godzinie 9.00 mała hasała sobie na placu zabaw w najlepsze, do tego porządki w apteczce, zaniesienie zużytych leków do jednej apteki - odmowa przyjęcia, potem gnanie w drugą część miasta z małą by zanieść leki do drugiej apteki - uff, przyjeli. Nie musiałam wracać z torbą zużytych leków. A przy małym dziecku takie leki bardzo są niebezpieczne, zwłaszcza że dziecko zagląda w dosłownie każdy kąt i mam wrażenie że przed tymi małymi rączkami nigdy nic się nie ukryje. Oczywiście stałym punktem programu mojej córki jest wizyta w księgarni - uwielbia książki, więc zawsze przy okazji staram się dokupić jakąś fajną pozycję dla córki. Tym razem akurat nie było Misi z lipowej kliniki, więc "Deszczowego pacjenta" zamówię przez internet.

Za to przy okazji sobie nabyłam z ciekawości książkę Instagram i fotografia, książka podobna do pozycji "Fotografia z duszą" - którą dostałam kilka lat temu na prezent i muszę powiedzieć że książka, choć przejrzana w przelocie naprawdę daje do myślenia i pobudzenia naszej uśpionej kreatywności. Nie znajdziemy tam porad typowych pod Instagrama wypisanych punkt po punkcie jak zyskać followersów ani jak ruszyć z marketingiem naszego profilu ale rady, które zmuszają nas do zastanowienia się czego i co tak naprawdę oczekujemy od Instagrama kiedy publikujemy na swoim profilu zdjęcia.

Dzień 8
#kreatywnyfotostartup365




Najtrudniejsze w tym projekcie jest samo publikowanie zdjęć, ich zgrywanie i obróbka według własnego mojego presetu kiedy obok jest dwulatka. To jest dla mnie mega trudne i bardzo satysfakcjonujące zarazem, że mimo że jestem pełną mamą na etacie to "daje radę i nie rezygnuję z swoich marzeń". 



Zastanawiam się jaki dziś jest (był) wasz dzień? Czy również jest taką gonitwą i brakiem wolnej chwili czy wręcz przeciwnie? Co robicie by nadać waszemu życiu tempa lub co robicie kiedy nagle czujecie że musicie zwolnić?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6