PLANOWANIE czyli MÓJ PLANER CZASU

Moje biurko, planowanie z perspektywy mamy

Nie umiem wam powiedzieć jak wygląda planowanie zabieganej mamy. Za to mogę powiedzieć wam jak wygląda sytuacja u mnie.

Moje mieszkanie nie jest duże. Nie ma w nim miejsca na dodatkową pracownie. Od września przeprowadziłam laptop z pokoju córki na biurko do pokoju w który jest dosłownie wszystkim: siłownią dla męża, miejscem gdzie są rzeczy biurowe, kącikiem do szycia, miejscem do prasowania czy kątem w którym odpoczywają ozdoby choinkowe lub poukładane w szafce materiały pod tła fotograficzne, statywy i inne rzeczy związane z fotografią.

Nie sądziłam że na tak malej przestrzeni stworzę kiedyś pokój który będzie spełniał aż tyle funkcji.

Pisanie postów jest u mnie najczęściej jest z doskoku. Kiedy córka śpi, lub tak jak dziś  kiedy zafundowała mi ranną pobudkę o 4 rano.
Nie jestem wstanie nigdy powiedzieć kiedy znajdę chwilę na pisanie wiec swoje myśli na papier przelewam o każdej możliwej dla mnie okazji. Tworzę szkice (zaczęłam pisać posty na komórce i wysyłać je na skrzynkę e-mail) które potem, kiedy mam więcej czasu dopracowuje.
Nie mam również bzika na punkcie notesu, jest nim zeszyt w kratkę, wiec ostatnio wróciłam do swojego bujo który po awarii XP stanie się moim planerem ponownie.

Nie ma to jak zeszyt.

Dziś pisze z łóżka, jutro z telefonu, w weekendy z pozycji biurka. Znasz to aż za dobrze kiedy jesteś mamą. Najczęściej pisze szkicowe teksty dokładając kolejny klocek do wieży mojej córki lub układając z nią puzzle.

Czego nie udało mi się jeszcze?

Napisać żadnego z tekstów na spacerze z córką. Nie wiem jak robią to inne mamy (moja mała nie śpi na spacerach odkąd pamiętam).

Zrobienie list to nieodzowna cześć wieczoru. Nie dlatego że realizuje z niej wszystko jak leci (nie da się) ale jest niezbędna ponieważ nie muszę wypisywać wszystkiego od nowa, a to zabiera czas. Realizacja to max. 3 sprawy ważne. I tyle. Nie jestem robotem wieloczynnościowym i wielu spraw po prostu ogarnąć się nie da by móc jak to mówią inne mamy: utrzymać się na powierzchni.

Powstaje więc kolejna strona na moim blogu - PLANER CZASU. Wpierw miała nazywać się planowanie, ale wszyscy to mają, a ja chcę mieć coś innego, swojego. Takie miejsce w którym będę dzielić się z wami jak przy małej ilości czasu można zrobić coś wielkiego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Tło gnieciuch DIY