Błędy początkujących moja lista grzeszków

Lista moich małych fotograficznych grzeszków popełnianych przeze mnie jak uczyłam się fotografii to temat mojego posta na dziś. Temat przewijany na różnych forach przez niejednego fotografa, bo każdy kiedyś zaczynał od lewelu 0.

U mnie moim takim zerowym levelem był stary zenit i przedmiot w liceum o nazwie fotografia. Pamiętam że wtedy jako dziecko kompletnie nie pojmowałam o co chodzi z tymi parametrami, a nikt poza nauczycielem, który miał ogrom wiedzy nie potrafił tego wyjaśnić. Było ciężko, bo musiałam nauczyć się teorii zanim zakupiłam używany aparat za ciężko zarobione jako nastolatka pieniążki i nie miałam na czym ćwiczyć by poznać to w praktyce. Pamiętam więc te czasy przez mgłę, ale w bardzo dobrych barwach.

Rozkręciłam się dopiero kiedy czasy zegarów ciemniowych, koreksów, błon światłoczułych zostały zastąpione cyfrową techniką robienia zdjęć, a dokładnie w momencie kiedy zakupiłam swoją pierwszą hybrydę Fuji film S5700.

Dziś od tego czasu zmieniło się bardzo dużo jeśli chodzi o mój rozwój fotograficzny. Obecnie jestem na etapie mocnych selekcji w archiwalnych porządkach i wyrzucam praktycznie większość nic nie wnoszących zdjęć z lat 2013-2018. Wykorzystuję na to czas #zostańwdomu, kiedy córka już śpi.

Błędy fotograficzne robi każdy, na każdym etapie nauki, ważne by zdać sobie sprawę z tego że można pewne rzeczy sobie znacząco ułatwić i robić tym samym lepsze zdjęcia. Zatem zapraszam do przejrzenia mojej listy bolączek, którą uzupełniam co jakiś czas.

Lista moich małych fotograficznych grzeszków

1. Zbyt mało prób i strach przed pokazaniem swoich zdjęć innym.

2. Chwytanie się wielu kategorii fotograficznych jednocześnie bez dokładnego planu co i jak chcę fotografować. Dosłownie pstrykanie jak leci bez planowania.

3. Czas naświetlania widoczny w postaci " - - - - - < - 0 - -  > - - - - - " w naszym aparacie służył mi do rozjaśniania, przyciemniania zdjęcia.

Wyjaśnienie - korekta ekspozycji służy do korekty a nie do ustawiania "w lewo" bądź "w prawo" naszego czasu naświetlania, sztucznego rozjaśniania zdjęcia lub przyciemniania. Jeśli wartość mamy w lewą stronę to poprawne zastosowanie zależne jest od przysłony lub ISO. Jeśli zmienię ISO - to tym samym nasza wartość przesunie się ku punktowi zero.

Dla przykładu kiedy mam ustawione ISO 100, przysłonę 2.0 to jak zmienię ISO na 400 to do matrycy wpadnie więcej światła i nasza ekspozycja będzie miała wartość prawidłową.
  • Najczęściej używam tej funkcji do korekty do rozjaśniania jasnych elementów obrazu (ale kiedy już dobrze czyli na punkt 0 ustawię parametry jak ISO, przysłona i czas naświetlania! Inaczej naprawdę można sobie tylko zaszkodzić i nabawić się frustracji że nasz aparat za xxxx nie przyniósł zdjęć jak z czasopisma dla fotografów.
4. Ustawianie najpierw przysłony a potem czasu naświetlania a potem ISO. Najwygodniej ISO ustawia się na samym początku. Wpierw musimy pomyśleć jakie zdjęcie chcemy zarejestrować, ocenić czy i ile światła do matrycy naszego aparatu powinno dotrzeć. 

5. Balans bieli - ustawiam przed ISO. Jest to kwestia sporna wielu fotografów, jednak najwygodniej ustawić dobry, neutralny balans już na samym początku, wtedy podczas obróbki będzie o kolejny suwak mniej, a my zyskamy na czasie w przypadku gdy do obróbki mamy ponad 3 tyś. zdjęć. Naprawdę to zaoszczędza czas.Najczęściej na samym początku w ogóle nie widziałam problemów z kolorystyką zdjęć.Teraz widzę niuanse i najmniejsze szczegóły.

Jeśli masz jakieś swoje fotograficzne grzeszki, to podziel się z nimi ze mną w komentarzu poniżej, może razem uda nam się zbudować fajną listę rzeczy do wyeliminowania, co ty na to? Koniecznie daj znać,

Miłego dnia :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6