Ubranka na sesje dla niemowląt
Mamy piątek, koniec drugiego tygodnia sierpnia. Moje serce przyjęło dziś tyle pozytywnych wiadomości, że naprawdę cieszę się że są. Cieszę się bardzo że otwieram się na nowe możliwości - choć wcale nie jest łatwo. I nie chodzi tu o umiejętności mnie jako fotografa, ale o to co sprawia, że nasze plany się rozjeżdżają. I dziś chyba jest jeden z takich dni. W końcu dwa tygodnie chodzenia małej do przedszkola to niezły wynik - zwłaszcza że dziś córa wróciła z katarem.
Zasnęła przed dwudziestą a to dla mnie znak że "nie jest fajnie" - bo szykuje się przeziębienie. Ale dam radę, a co!
Dziś z samego rana miałam troszkę biegania, stąd moje plany zrealizowania wreszcie sesji moich ręcznie dzierganych ubranek przesunęły się na dość późną porę. Po 3 zdjęciach stwierdziłam że nie mam co męczyć się z uciekającym światłem - sesje zrealizuje jutro z rana o ile będzie w miarę prosta sytuacja i córa prześpi ładnie całą noc. Bo przy przeziębieniu zawsze gdzieś tam zapala mi się z tyłu głowy lampka "zapalenie krtani". Ale to są właśnie minusy chodzenia do przedszkola, dopóki nasze latorośle nie zahartują się na byle katarki.
Wracając do zdjęć - sesja na pewno będzie powtórzona. Testowałam dziś dechy prawdziwe, drewniane które tak naprawdę są spodem od dziecięcego łóżeczka. Ale że da się je złożyć to wychodzi całkiem niezły kawałek powierzchni tła. Idealna pod moje dziergane robótki.
Jeśli chodzi o fotografię produktową to jestem zdania że im więcej wyeliminuje na początku tym potem lepszy efekt. W moim pokoju w którym robię te zdjęcia akurat światła najwięcej jest do 8 rano. Ale przedstawiam wam kilka moich testów - byście mogli zobaczyć zarys jak mniej więcej wyglądają mojej roboty ubranka na sesje dla niemowlaka. Oczywiście jeśli chcecie mieć taki komplecik u siebie to odsyłam do mnie na OLX lub zapraszam do kontaktu. Tak - mam różne kolory i chciałabym znaleźć tym ubrankom nowych właścicieli :)
Komentarze
Prześlij komentarz