Bez lilak i flatlay
Po prostu flatlay z wykorzystaniem lilaka.
Pomysł nasunął się kiedy dziś wyczerpały mi się już wszystkie pomysły na zabawy z córką, a że pora była po obiedzie już, to pomyślałam o gofrach i wspólnym robieniu ich. Flatlay trochę nadgryziony, bo mała nie wytrzymała i koniecznie musiała sprawdzić czy aby gofry które uszykowałam do kulinarnych zdjęć są dokładnie takie same jak jej, które miała na talerzyku obok. Ale zdjęcia wyszły piękne.
Po prostu piękne, więc jak mam się nie pochwalić takimi kadrami właśnie na swoim blogu? No nie da się przejść koło tych kompozycji obojętnie.
Pomysł nasunął się kiedy dziś wyczerpały mi się już wszystkie pomysły na zabawy z córką, a że pora była po obiedzie już, to pomyślałam o gofrach i wspólnym robieniu ich. Flatlay trochę nadgryziony, bo mała nie wytrzymała i koniecznie musiała sprawdzić czy aby gofry które uszykowałam do kulinarnych zdjęć są dokładnie takie same jak jej, które miała na talerzyku obok. Ale zdjęcia wyszły piękne.
Po prostu piękne, więc jak mam się nie pochwalić takimi kadrami właśnie na swoim blogu? No nie da się przejść koło tych kompozycji obojętnie.
Komentarze
Prześlij komentarz