Podsumowanie 2021 roku



Styczeń 2021

To dużo planów fotograficznych i sesji w zimowych plenerach. Próby z robieniem własnych teł fotograficznych gnieciuchów. Zakup tiuli i tkanin pod moje mini tło. Dodatkowo styczeń zaczął się u mnie kolejnym rokiem w szukaniu pracy w różnych zawodach. Pandemia temu nie sprzyja - bo są zwolnienia pracowników i nikt nie myśli o zatrudnianiu. Ale się nie poddaje i wysyłam Cv. Realizuje swoje postanowienia 3 sesji zdjęciowe (projekty fotograficzne na miesiąc). Praca nad sobą i własnym rozwojem. Radość tworzenia i budowanie nowego.

Luty
Inwestycja w siebie, realizowanie 3 projetów fotograficznych na miesiąc. Kurs i szkolenie z planowania projektów fotograficznych u Basiolandia photography. Pierwsze próby nagrywania siebie, realizowanie projektów pod własne wyzwania na grupie Fotostartup kreatywny. Szukanie pracy i wysyłanie Cv. Robienie eksperymentów z tłami fotograficznymi w domu. To trudny miesiąc w którym córka choruje, stąd sesje zdjęciowe stoją pod znakiem zapytania.

Marzec
To moje pierwsze w życiu próby nagrywania własnych live na żywo. I choć zajmuje to dużo czasu to sprawia mi to ogrom frajdy. Dodatkowo robię ubranka niemowlęce pod projekty fotograficzne z planowaniem sprzedaży ich. Praca z podestem podczas fotografowania z określonej perspektywy  to mój nowy fotograficzny patent zaliczony z sukcesem. Dodatkowo to miesiąc w którym szukałam darmowych porad prawniczych i znalazłam - moje umowy fotograficzne są już skonsultowane pod kątem prawnym z radcą prawnym. Jak ulga! Dodatkowo szkolenie z poprawnego planowania projektów fotograficznych i pierwsza sesja według nowych wytycznych ma ruszyć w kwietniu. Jednak przeziębienia córki które trwały prawie cały marzec mocno mi te plany podkopały. Ponowny powrót do medytacji, przyciągania dobrej energii. Kolejną trudnością to kłopot z czytaniem kart SD przez moje body - muszę powiedzieć że niestety nie udało się go rozwiązać według wytycznych z serwisu i pierwszy raz w swoim życiu jestem od 7 marca 2021 na serwisie! Tak - nadal czekam na rozpatrzenie ponownie wszystkich dokumentów i decyzje co do naprawy. Zdjęcia i sesje u mnie są więc zawieszone tymczasowo - a ja dokształcam się z social mediów i zarządzania planowaniem. Pierwsze rozmowy kwalifikacyjne, szukanie używanego obiektywu 85mm oraz kolejne obostrzenia nastawiają mnie niezbyt kolorowo na kolejny miesiąc. Mimo to wierzę że będzie dobrze.


Kwiecień

Miesiąc zmagań z aparatem, po raz pierwszy musiałam oddać go do serwisu. Ale mimo tego udało mi się zorganizować własne wyzwania, zrobić autoportrety w kwiatach, oraz planowanie własnych stories. To także ogarnianie marketingowej strony fotografii, zgłębianie wiedzy z budowy własnej marki osobistej. Ruszanie z sesjami, zapisy na szczepienie przeciwko covid.

Maj

W zasadzie to miesiąc w którym wszystko mi się rozsypało. Miesiąc zmagań z aparatem. Trudny czas. To także miesiąc w którym zostałam zaszczepiona pierwszą dawką przeciwko Covid-19 i powiem szczerze nie czułam się po tym szczepieniu super, wręcz przeciwnie. Miesiąc w którym szukam nowej drogi dla siebie. Mam wrażenie że cała dobra energia gdzieś uciekła mi bokiem. To miesiąc kiedy wszelkie sprzęty w domu odmówiły posłuszeństwa - więc nie wspominając batalii z aparatem to gwarancja goni gwarancje na praktycznie wszystko co elektroniczne. Do tego zapalenie krtani u córy i u mnie dwa dni po naszym szczepieniu. 

Czerwiec

Miesiąc zmian. Miesiąc trudny. Cały czas zmagam się z moim body D7200 i to w jakim stanie otrzymałam aparat po drugiej naprawie - to jakiś kosmos. Oczywiście nie został naprawiony, więc zmagania przesuwają się na kolejny miesiąc. Mam dość. Jestem podłamana bo poczyniłam mnóstwo kroków - a bez aparatu nie mogę ruszyć do przodu. Na pewno nie wrócę już nigdy do systemu Nikon. Oczywiście zainwestowane kursy się nie zwrócą na pewno w obecnej sytuacji. Rozważam zakup aparatu bezlustra - Olympus E-M10 IIIs  zamiast nowej 85mm pod nietrafionego Nikona. Przeziębienia nas nie odpuszczają i co chwila mamy "łóżkowe wylegiwania się" zamiast plenerowe sesje.

Lipiec

Miesiąc w którym nareszcie odpuściły nas przeziębienia. Udało mi się zacząć współpracę z fotografami, dokończyć projekty które przekładałam. Można powiedzieć że wygrzebałam się z zaległości by wejść w nowy miesiąc z zupełnie nowymi planami.

Sierpień

W zasadzie to nie pamiętam co dokładnie robiłam w tym miesiącu, tyle się działo. Zaliczyłam urlop tygodniowy, potem nawet rodzinną uroczystość. Jednak w tym miesiącu ruszyło przedszkole i czasem wolnym nie cieszyłam się zbyt długo - córa pochodziła tylko 2 tygodnie i ciągnie się kolejne przeziębienie i końca nie widać. Nie znoszę zapalenia krtani u swojego króliczka. Nauczyłam się bardzo dużo, podpatrzyłam jak fotografują inni. Mam nadzieję że niebawem będę miała okazję by przećwiczyć zdobytą wiedzę i zbudować nowe kadry. Niesamowite jest to, że fotograf którego mogłam podpatrzyć przy pracy dodał mi tyle otuchy że można mimo braku środków na kursy i szkolenia, na sprzęt robić fantastyczne zdjęcia. No i że prawdą jest to że na początku swojej drogi nie jest bajkowo i lukrowo. 

Wrzesień

Zaczął się przeziębieniem u córki, które ciągnie się ponownie od 13 sierpnia. Znów to samo - krtań. Miesiąc ćwiczeń detali ślubnych, nawiązywanie współprac i szukanie pracy. Nie wiem czy wiecie, ale od 1,5 roku szukam pracy intensywnie i naprawdę jest to mega wyzwanie. Przy pandemii nikt nie chce zatrudniać, i jest to naprawdę ciągle powtarzana wymówka którą słyszę od początku tego roku praktycznie na każdym kroku. Smutne to, naprawdę smutne, ale się nie poddaje. Wiem, że każdy ma swoją drogę do przejścia.

Październik

Miesiąc przeziębień, miesiąc wyzwań i ciężkiej pracy i nauki zdobywania doświadczeń,  pierwszych sukcesów. Tak to w tym miesiącu zdałam swój pierwszy egzamin A2 na Bussu, więc mam już drugi certyfikat z języka angielskiego. Teraz uczę się do B1. To także miesiąc dziwnych zatruć u mojej córki, które kończyły się dosłownie w ciągu kilku dni. W tym miesiącu zdałam sobie sprawę że tak naprawdę to czuje się tak jakby dosłownie kilka dni temu ten rok dopiero się zaczął. Nie ukrywam, że dla mnie to bardzo obfitujący w przeróżne mega ogromnie trudne doświadczenia rok. Powtarzam sobie że i takie są potrzebne by się czegoś nauczyć, by wejść na poziom wyższy. Wierzę że nie po to mam talent do robienia zdjęć i widzenia obrazami by go ot tak zostawić. Każdy tutaj jest w jakimś celu i nic nie dzieje się bez przyczyny.

Listopad

Miesiąc przeziębień, chorowań i to na całego. Ale także miesiąc w którym porzuciłam kompletnie to co mi nie służy, starym sprawom pozwoliłam runąć na całego (bo i tak cokolwiek bym nie zrobiła to i tak nie mam wpływu na to) Miesiąc w którym stwierdziłam po raz pierwszy w życiu "Niech się dzieje wola nieba" . Jestem wdzięczna za całą moc doświadczeń, tych dobrych i tych mniej przyjemnych ale uwierzcie mi że w tym miesiącu to bardzo chciałabym by ten rok już się skończył... Miesiąc w którym zdałam sobie sprawę jak wiele mam bo jestem zdrowa.  Cieszę się jedną z moich zdolności to bycie sobą, w prawdzie, a nie tkwienie w ocenach innych. Ten miesiąc to istna metamorfoza zmian. Prawdziwy rollcaster. 

Grudzień

Miesiąc przeziębień cdn... ten rok chyba wyczerpał już wszystkie limity. Dawno tak nie chorowałam ciągle na to samo - zapalenie krtani. Miesiąc wszelkiego rodzaju przemyśleń, pracy nad własnym rozwojem, także osobistym. Miesiąc realizowania projektu w ramach wyzwania które organizuje - "Zimowe detele" oraz poszerzania kreatywnych możliwości swojego serca. Miesiąc nowych planów, zamierzeń na nadchodzący 2022 rok. 


Kiedy patrzę na te 12 miesięcy i jak trudny był to dla mnie rok to muszę przyznać że zrobiłam kawał dobrej roboty. Najpiękniejsze jest to, że mimo tych wszystkich zawirowań, zwyczajnie się nie poddałam i nie sprzedałam swojego aparatu, bo i z takimi myślami się biłam. Że podjęłam się prób tego serwisu, który zabrał mi aparat na 5 miesięcy. Wierzę, że doświadczenia których byłam uczestnikiem w 2021 roku dadzą mocne podwaliny pod to, co nowe. Bo dlaczego nie mamy czuć wdzięczności z końcem doświadczeń, które do nas przyszły? 

Mam nadzieję że odejdzie to co jest nie fajne a przyjdzie dobro. I właśnie tego dobra, otwartości serca na innych życzę wam w tym nowym 2022 roku. 

Dobrego, spokojnego i pełnego obfitości w każdym aspekcie życia Nowego 2022 roku wam życzę!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6