Sesja z potrzeby serca

Droga, która jest nam pisana wcześniej czy później nas znajdzie. I jestem naprawdę głęboko przekonana że tak jest. Nie istotne jest w jakim wieku wejdziemy na właściwą dla siebie ścieżkę.

Ten post zaczynałam chyba z milion razy. Tekst nie chciał się pisać, nie chciał edytować, nie składał się kompletnie. Czasem tak jest, że opis do wykonanej sesji potrzebuje dystansu. Kilku dni oddechu. I jest to chyba dużo lepsze. 

Dlaczego rozkochałam się w fotografii lifestyle?

Ponieważ pokazuje prawdę o nas i naszym otoczeniu. Na takich zdjęciach czasem widać naprawdę wiele, przez co są takie jakie powinny być. Nie kłamią i nie pokazują innym sztucznej, lukrowanej rzeczywistości. W zasadzie zdjęcia w tej kategorii są nie do podrobienia. Nawet jeśli założę że zrobię sobie sesje zdjęciową gdzie zrobię sobie make up sama, ubrania wyciągnę z szafy na zasadzie jak mi w sercu zagra, stanę w swoim domu w miejscu które jest najbliżej okna to choćbym poprawiała tysiąc razy to samo ujęcie - nie stworzę takiego samego klimatu jak za pierwszym podejściem kolejnego dnia. Dlatego nie ma dwóch takich samych sesji lifestyle jak nie ma dwóch takich samych póz. Nic dwa razy się nie zdarza.

Dzięki zdjęciom lifestyle jestem w stanie na dłużej zapamiętać historię jaką niesie mi życie. 


Ta sesja jest budowana z potrzeby serca. Chciałam mieć zdjęcia własne, dla siebie. Chciałam udokumentować swój fotograficzny rozwój. Pobawić się kolorami, tym co akurat mnie zachwyca, co mi się podoba. Tak, to wszystko tworzy piękną harmonię. 


I wtedy czuć że zdjęcia żyją. Dzień później wyjęłam z kredensu swoje stare filiżanki, które kiedyś mi się bardzo podobały bo były w różowe róże... próbowałam stworzyć w różach tablicę inspiracji, dla tych co lubią taki styl.... jednak zdałam sobie sprawę po zrobieniu trzech pierwszych zdjęć że ten styl już nie jest mój, nie pasuje do mnie, nie daje mi radości i mimo że chciałam zrobić piękne klimatyczne zdjęcia wyszło bez ładu, składu i nic ale dosłownie nic się nie zobrazowało. Wszechświat mówił do mnie że to nie ten klimat, nie ten styl. To nie jest twoje Ania - dosłownie krzyczał. I tak właśnie jest z odpuszczaniem tego co nam nie służy, co nie jest naszą drogą rozwoju. Tylko że czasem nie potrafimy tego dostrzec no i puścić. 

Gdybym zrobiła sesje z różowymi filiżankami, która się nie budowała - pewnie posypała by się lawina pretensji własnych o brak czasu, rozładowanych baterii, tego że nie wzięłam takich a takich książek czy innych umilaczy, a może lepsza byłaby w filiżance bawarka, w końcu to porcelana (chyba?). Znacie to pewnie aż za dobrze... najczęściej potem sypią się uwagi własne że to wina na pewno wina sprzętu, a mogłam to zrobić tak a siak. Dziś bardzo mnie śmieszą takie uwagi własne, ale wcześniej za długo brałam je do siebie. 

Dlatego nie szło bo to nie było pisane potrzebą mojego serca. I to jest właśnie serce fotografii. Kiedy ktoś prosi mnie o zrobienie zdjęcia to musi naprawdę chcieć je zrobić. To jest dokładnie to samo. Jeśli chcemy mieć piękną lifestylową sesje to musimy wysłać pragnienie z potrzeby serca, a nie szukać fotografa bo wypada, czy też trzeba bo wszyscy inni tak robią. Wtedy nawet najpiękniejsze zdjęcia nas nie zadowolą - nie ważne jak wysoką czy niską cenę w postaci poświęconego czasu, pieniążków i innych środków na to przeznaczyliśmy. Czy rozumiesz już w czym rzecz? 


Zdjęcia w zasadzie ich wykonywanie kocham całym sercem. Dla mnie aparat ostatnio jest jak ołówek czy pędzel. Jak by nie patrzyć fotografuje od kilku ładnych lat a zaczynałam od fotografii produktowej. 


Moja codzienność jest prosta, trudna i wymaga wiele wyrzeczeń. Myślę że każdy kto robi zdjęcia musi przejść przez wszystkie kategorie fotografii by zostać w tej jednej już na dłużej. Uwielbiam detale i kocham je całym sercem i zawsze powstają podczas każdej sesji w postaci kilku zdjęć. Te zdjęcia są wyjątkowe dla mnie bo natchnęła mnie do tej sesji książka Serce w fotografii, którą niedawno kupiłam. Polecam ją z całego serca. 

Kiedy masz chęć założyć miodowy sweter i jeansy a ktoś mówi ci że no nie bardzo - a ty słuchasz kogoś, a nie swojego serca to nic dobrego z tego nie będzie. Tak samo jest z chęcią  posiadania pięknych zdjęć: trzeba je czuć, chcieć powiesić na ścianie i chcieć spędzić kilka fajnych chwil w towarzystwie fotografa. Jeśli w waszym sercu jest choć odrobina niepewności to lepiej odłożyć to na czas, kiedy będziecie pewni że chcecie mieć wspólną pamiątkę. Nie ma nic gorszego jeśli idzie się na zdjęcia po tak wypada, lub zdjęcia chce tylko jedno z was a drugie ciągnięte jest na siłę - a potem kiedy tylko widzi się skierowany obiektyw w waszą stronę to jest ucieczka i chowanie się jedno za drugim... 

Historia zapisana w sesji lifestyle jest po prostu piękna. Te zdjęcia zabierzesz i będziesz chciała zabrać ze sobą zawsze bo pokazują prawdziwą historie. A kiedy twoje dziecko zapyta cię jak to było kiedy byłam mała - ty bez problemu będziesz w stanie po zdjęciach odtworzyć tą rzeczywistość jakby to było wczoraj. Uwierzcie mi - wydarzenia z naszego umysłu blakną bardzo szybko...

Styczeń jak co roku jest miesiącem w którym robię bardzo dużo rzeczy fotograficznych dla siebie. Zapraszam do swojego lifestylowego świata, będzie mi miło jak będę mogła się spotkać z wami w realu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6