Sesja testowa kiedy pada deszcz

Wczoraj miałam naprawdę bardzo intensywny dzień. Zaczęło się od szóstej rano, bo mniej więcej o tej godzinie wstaje, by mieć choć trochę czasu na zebranie myśli zanim córka się obudzi. Potem kawka, rozpisanie zadań z wczoraj i wdrażanie ich. Więc włączam kompa, przeszukuje oferty pracy, ponieważ szukam jej od jakiegoś czasu. Jak wiadomo przy pandemii powrót do pracy jest szalenie trudny.

Jak już ogarnęłam cały ten bałagan łącznie z córką która obudziła się wczoraj wcześniej to już zrobiła się 10.00 i szybkie wyjście na dwór z małą bo po długim siedzeniu w domu z powodu przeziębień to dosłownie rozsadza dom.



A że jak wiecie ten tydzień jestem na konsultacji z serwisem Nikona to codziennie testuje swoje body, a właściwie karty, które przy piątej sesji jeszcze nie odmówiły mi posłuszeństwa. A to oznacza że podane przez serwis Nikona telefonicznie porady działają i moje body nie wyświetla już komunikatu error card.

Więc testuje różne ustawienia, i jasne i ciemne. Ta sesja jest obrobiona tylko w połowie, i na taką statyczna nie wygląda. Skończyło się na drabinie, lawendzie i płatkach róż. Ale z tą drabina to wyszło przez przypadek, bo potrzebowałam jej by pod sufitem coś podwiesić i jak córa stopnie zobaczyła to już nie było innej możliwości jak siedzenie na tych stopniach.

Czasem mój projekt fotograficzny mocno się zmienia kiedy sesja jest z tak kreatywna modelką.



Co do ustawień świateł. Tu nie ma nic specjalnego, tylko naprzeciw małej okno które wcale duże nie jest, bo trójdzielne, a obok lampa błyskowa, dająca odbicie od ściany. Nawet nie zakładałam białej parasolki. Preset własny, zmodyfikowany. Mam ich tyle że już nie wymyślam nowych, choć to jest fantastyczna zabawa. Staram się jak najmniej używać suwaków bo im więcej tym czas się wydłuża. Lepiej poprawnie rozpisać projekt niż potem ponad pół dnia zmieniać kolory na takie jakie miały być. Czasu na to nie ma aż tyle. Stawiam na dobry technicznie Raw/Nef i tyle.


Tło nie jest żadne fotograficzne, tylko zwykła zasłonowa tkanina chyba stretch panama. Jest cudowna i widzieliście już ja u mnie na zdjęciach. I co fajnego w niej- jest matowa, pięknie się układa, wymaga minimalnego prasowania, a co fajniejsze kosztuje niecałe 8 zł za metr, szeroka na 150, i ma mnóstwo kolorów.


Kolor ten może być i jasnym brązem i ciemnym a wszystko zależy jak pokierujemy światłem na naszą scenę. 


Miłego weekendu!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagram i sekwencja slajdów

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Obiektyw 18-105 mm f3.5-5.6