Spacer w poszukiwaniu tegorocznych miejscówek na wiosenne projekty
Witajcie w poniedziałek! Jak tam samopoczucie wszystkich mam, których pociechy poszły dziś po długiej przerwie do przedszkola? Mam nadzieję że dobrze, i że stres maluchów jakoś się rozłoży. Tak - moja mała dzielna samodzielna bardzo się stresowała. Ale daliśmy radę :) i choć na pewno będzie w tym tygodniu nie jedna stresowa sytuacja to cieszę się że już te przedszkola ruszyły.
Dziś nadrabiam zaległości z prawie ponad trzech tygodni. A najważniejsze że udało mi się pójść w plener i zobaczyć które drzewa już prawie kwitną, a na które musimy jeszcze poczekać. Mnie i tak interesuje to "poczekać" wiec liczę na tą końcówkę wiosennych kwiatów. Dlaczego tak się złożyło nie będę się rozpisywać, bo już wiecie. Ale pracuje i robię tyle ile mogę bez tego aparatu.
Dziś na spacer wzięłam moją najstarszą szklarnie, czyli M42, do których może kiedyś wrócę. Wykorzystuje je, ponieważ kojarzą się z fotografią i posłużą mi jako gadżety do zdjęć związanych z autentyczną prezentacją siebie. Nie znoszę słowa "promocja", dosłownie czy tylko mi się aż tak źle kojarzy?
Część z tych dzisiejszych zdjęć planuje wykorzystać jako przekładki do zaproszeń na sesje (mam nadzieję że znajdę na to wszystko odpowiednie pudełko) które mam w planach. Tak, zamierzam rozbudować swoją ofertę o odbitki w formacie 10x15cm.
A tu mały backstage (podziękowania dla miłego przechodnia są na końcu) - dzięki niemu mogę pokazać wam jak wygląda moja przestrzeń w jednym z ulubionych plenerowych parków.
Ten pieniek jest nieziemski, odkąd przewróciło się to drzewo i je ścieli to nie mogę się tym pieńkiem nacieszyć, bo daje mi ogrom możliwości i mam nadzieje że go nie wykopią tak szybko.
Komentarze
Prześlij komentarz