Jesienny flat lay, październik 2020

Za oknem dziś przywitał nas deszcz, a ja tak bardzo miałam dziś ochotę na pomarańczowy kolor. Nie zakupiłam dyni, nawet o tym nie pomyślałam. Jedyne liście jakie mi zostały to zasuszone w kilku książkach, oh! - ich zapas również się wyczerpał i została ich niecała garstka. 

Nudny ten deszczowy dzień, ale kiedy wyjęłam farby by pomalować kilka kartek, olśniło mnie, że przecież moja karimata do jogi jest właśnie w pomarańczach. 


I tak inspirując się troszkę Printerestem postanowiłam stworzyć #flatlay na poprawę nastroju. 


Poniżej przykład pomalowanych zwykłymi farbkami dla dzieci dwóch kartek A4, sklejonych ze sobą. Malowane esy floresy im bardziej nieregularne tym lepszy efekt bokeh. Jednak żeby taki fajny efekt wyszedł cała kompozycja musiała zawędrować pod okno, a jeśli masz możliwość i dość szeroki parapet - to najlepiej jest umieścić właśnie na nim taką kompozycje. Nie wyszły mi tu efekty kropel - ale może zrealizuje ten zamysł następnym razem. Do tego celu potrzeba spryskiwacza i dowolnej przezroczystej pleksy. Jeśli macie za oknem liściaste drzewa, to możecie właśnie okno wykorzystać do takiego tła! Ja nie mam takiej możliwości, więc kombinowałam dziś jak sobie taki sztuczny las wyczarować w tle.


Efekt karimaty dosłownie mnie zadziwił, ten pomarańcz jest po prostu fenomenalny i szczerze nie sądziłam że będzie tak fajnie rozmywał się w tle. Dodam że podobnej struktury są właśnie tła propylenowe (tło które ma takie małe dziurki na całej powierzchni). Efekt cienia po prawej od zwiniętej rolki bardzo mi przypadł do gustu, więc go zostawiłam. 


Jesień dla mnie to wszelkiego rodzaju odcienie pomarańczu i żółcieni. Z tym mi się właśnie kojarzy jesień. Oczywiście dziękuje mojej małej asystentce za pomoc w twórczej pracy - bez jej udziału nie powstałoby tyle pięknych zdjęć. A co do pochmurnego dnia - dziś po prostu nie mogę się nadziwić jak piękne, miękkie światło mamy za oknem. Gdyby nie ten deszcz to na pewno wyskoczyłabym na mały plener. 

Jak widać tłem do naszych zdjęć może być wszystko, co tylko jesteśmy w stanie sobie wyczarować. Do tego takie magiczne "czary mary" potrafi bardzo rozbudzać naszą kreatywność, sprawia że myślimy naprawdę coraz bardziej twórczo.  


Tego typu flatlay nauczy nas bardzo dużo o świetle, kompozycji, o tym jak ustawiać i korzystać z naszego aparatu. Warto je wykorzystywać do ćwiczeń, doceniać możliwość z pozoru tak prostą i oczywistą do rozwijania swoich umiejętności. 

Suszone liście użyte w tym flatlay są z poprzedniego roku. Całość w realizacji nie zajęła mi więcej jak 10-15 min. Niestety jak to bywa w przypadku flatlay - sprzątanie po zawsze zajmuje więcej, ale warto. Choć nie miałam możliwości zejścia niżej z aparatem to i tak wyszły wspaniałe kadry. Jesień to najwspanialsza pora roku, nawet jak pada deszcz!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Affinity photo - zmiana koloru ot tak!

Instagram i sekwencja slajdów

Zielony zafarb na zdjęciach